Tomasz Wandas, Fronda.pl: W poniedziałek Merkel i Macron zapowiedzieli chęć reform i zmian w UE. W jakim kierunku mogą pójść te zmiany? Pożądanym z polskiej perspektywy czy nie?

Prof. Piotr Wawrzyk, politolog: Jeżeli uda się przekonać pozostałe państwa do zmiany traktatów, to będzie to oznaczało bardzo ścisłą integrację, przynajmniej części państw strefy euro. Współpraca pójdzie wtedy w kierunku federalistycznym.

Czy wszystkie kraje będą chętne, aby przystąć do takich rozmów?

Nie wydaje mi się, aby wszystkie kraje chciały przystąpić do tych rozmów. Takim krajem może być na przykład Słowacja. Będzie to oznaczało osobny budżet, osobne instytucje w ramach zintegrowanej strefy euro. Problem w tym czy nie odbędzie się to kosztem tych państw, które do strefy euro nie należą.

Co może na ten temat powiedzieć dziś Polska, czy zmiana traktatów byłaby dla nas korzystna?

Po pierwsze będzie to zależało od kwestii technicznych, wiele zależy od tego w jaki sposób zostanie to przeprowadzone. Istnieją dwie możliwości, pierwsza to otwarcie negocjacji nad traktatami – dla nas jest to o tyle dobre rozwiązanie, iż będzie to też wymagało zgody polskiego rządu. Nowy traktat, który będzie uwzględniał postulaty francusko-niemieckie, będzie musiał być ratyfikowany również przez Polskę. Jeżeli te zmiany nie będą uwzględniały naszych interesów, to naturalnie będziemy mogli go zawetować i nie wejdzie on w życie. Istnieje natomiast jeszcze druga droga, na której to kilka państw UE podpisze specjalną umowę o wzajemnej współpracy. Dla nas jest to o tyle dobre, że zapewne nie uwzględniałoby to zobowiązań jakie na tych państwach ciążą w ramach UE, np. jeśli chodzi o wpłaty do unijnego budżetu. Jeżeli zatem te kraje na podstawie osobnej umowy chciałyby się integrować i tworzyć fundusz stabilizacyjny, to nie mogłyby wkładu do tego funduszu odliczać od wkładu do unijnego budżetu. Msiałyby być to dodatkowe stawki z ich budżetów, a wtedy nie odbyłoby się to kosztem Polski.

Czy duetowi Merkel-Macron uda się zażegać kryzys europejski?

Problem polega na tym, że największy kryzys związany jest z migrantami/uchodźcami. O ile w Niemczech nastąpiła rewolucja w tej sprawie – Niemcy nie są już tak otwarci na przyjmowanie migrantów – to we Francji nowy prezydent mówi o polityce otwartych drzwi. W efekcie pomiędzy tymi dwoma rządami może być trudno wypracować wspólne stanowisko, chyba, że któreś z nich zmieni zdanie. Nie wydaje mi się, aby w tym gronie udało się osiągnąć konsensus.

Najważniejsze dla nich będzie porozumieć się w tej kwestii z krajami Grupy Wyszehradzkiej, a przede wszystkim z Polską.

Dlaczego?

Dlatego, że kraje Grupy Wyszehradzkiej i te, które za nimi stoją, mają całkowicie inne podejście do kryzysu migracyjnego niż Francja i Niemcy. W związku z tym właściwa wydaje się forma Trójkąta Weimarskiego. W tej formie można będzie wynegocjować wspólne stanowisko w kwestii kryzysu migracyjnego, gdyż będziemy mieli trzy państwa, które mają odmienne zdanie na ten temat.

Dziękuję za rozmowę.