Takie, jakie mają od kilkudziesięciu lat Niemcy lub Izraelczycy. Pracując i budując przez dziesięciolecia różne instytucje, budując silną gospodarkę, siłę państwa. My tego przez dekady byliśmy pozbawieni. Później III RP przyjęła postawę dostosowywania się do możnych tego świata, a nie wybicia się na niezależność. Olbrzymich zaniedbań w polityce wizerunkowej nie da się nadrobić w kilka lat” - powiedział minister kultury i dziedzictwa narodowego, prof. Piotr Gliński zapytany o to, jakich narzędzi potrzeba, aby uprawiać skuteczną politykę historyczną oraz o to, dlaczego Polsce to „nie bardzo wychodzi”.

Minister w rozmowie z „Super Expressem” był pytany między innymi o obecny kryzys w relacjach polsko-izraelskich i polsko-żydowskich. Podkreślił, że od poprzedniego kryzysu rząd wiele się nauczył – wskazał tu na wspólne stanowisko Morawiecki-Netanyahu. Podkreślił, że diametralnie inaczej zachowały się teraz zarówno USA, jak i niektóre środowiska żydowskie, tak w Polsce, jak i na świecie.

Ambasador USA nas broniła. Broniły nas nasze, polskie środowiska żydowskie. Broniły nas dwie wpływowe, światowe organizacje Żydów: American Jewish Committee oraz World Jewish Congress. Czuli się solidarni i proszę mi wierzyć, że to nie była reakcja przypadkowa. Radykałowie zostali potępieni.”

- zaznaczył Gliński.

Zapytany o to, dlaczego choćby w Rosji powstają filmy robione z rozmachem, międzynarodową obsadą oraz silnym przekazem, a Polska nie jest równie skuteczna, odpowiedział:

Potrafimy robić dobre filmy, ale jeszcze raz podkreślę, że odrabiamy wiele lat zaniedbań. To niezwykle istotne. Z Rosją trudno nam się porównywać. W Rosji Putin rozkaże i pieniądze idą. W Polsce są zamówienia publiczne, regulacje europejskie, transparentne konkursy grantowe. Na krótką metę to utrudnia, ale w dłuższej perspektywie zapewnia wolność i demokrację. Minister nie może tworzyć filmów na rozkaz, ale może tworzyć jak najlepsze warunki dla rozwoju produkcji filmowej”.

W rozmowie poruszona została też kwestia bieżącej polityki. Jak podkreślał minister w odpowiedzi na pytanie o „Piątkę Kaczyńskiego”:

Zapowiadaliśmy bardziej sprawiedliwy podział tego, co Polacy wypracowują. I to realizujemy. Przez wiele lat było wiele zaniedbań w tym zakresie i teraz musimy to nadrobić. To kwestia sprawiedliwości i zrównoważonego rozwoju, który jest lepszy, niż realizowany przez PO projekt polaryzacyjno-dyfuzyjny”.

Dodawał też:

Dlaczego PO się nie udało, a nam się udaje? Te środki są! I Polacy zasługują, by żyć na poziomie Greków, Hiszpanów czy Niemców”.

Dziennikarz stwierdził tu, że obecnie mamy do czynienia z dobrą koniunkturą. Gliński odparł:

Nie uda się wszystkiego wyjaśnić dobrą koniunkturą! Wszyscy wiedzieli i mówili o dziurze VAT-owskiej. O tych nadużyciach. Dlaczego niczego nie zrobiono?”.

Jak podkreślił – nagle okazało się, że można to naprawić. Rozmawiający z ministrem Hubert Biskupski stwierdził też, że ów wzrost dochodów budżetowych w końcu zostanie zahamowany. Gliński podkreślił, że celem rządu jest obecnie wyrównywanie szans i budowanie zarówno klasy średniej, niższej, jak i wyższej. Znów wskazał na lata rządów PO, za których istniały największe obszary biedy oraz wykluczenia. Gdy dziennikarz znów odwołał się do kwestii koniunktury, szef resortu kultury odpowiedział:

Jak to jest, że jak PiS rządzi to akurat jest koniunktura?!”.

dam/se.pl,Fronda.pl