Media obiegła dziś informacja, że podczas zeszłotygodniowego spotkania przewodniczący Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker złożył szefowi polskiego rządu, Mateuszowi Morawieckiemu pewną propozycję. 

Według dziennikarza wPolityce.pl, Marka Pyzy, Juncker miał zasugerować Morawieckiemu, że jeśli Polska przyjmie pół tysiąca syryjskich dzieci, Bruksela inaczej spojrzy na nasz kraj. Co prawda, nikt z przedstawicieli rządu wywołanych "do tablicy" przez dziennikarza (minister Beata Kempa, premier Mateusz Morawiecki) nie odniósł się jeszcze do tych informacji, jednak informację skomentowała poseł PiS, Krystyna Pawłowicz.

Oto, co polityk napisała na Twitterze:

"ŻADNYCH 500 syryjskich dzieci!!! Za nimi będą mamusie i tatusiowie !!! Do kogo i po co ? Wojna się przecież kończy. Pomoc,także dzieciom,TYLKO NA MIEJSCU !!! Raz ustąpisz,juž zawsze będziesz ustępował... NIE DAJMY SIĘ ZŁAMAČ,Polacy nam ZDRADY NIE WYBACZĄ..." – napisała Pawłowicz na Twitterze (pisownia oryginalna).

Jak zatem pomóc syryjskim dzieciom? Profesor Pawłowicz zaproponowała "zrzutkę", by dziećmi- na miejscu- zaopiekowali się ich krewni.

 "Ponad 70 % Polaków jest przeciwko zwożeniu do nas bez potrzeby ludzi ze świata. Za zdradę przegramy wybory..."- napisała posłanka PiS. 

 

 

 

 

 

 

 

 

yenn/Twitter, Fronda.pl