Wywiad z prof. Krystyną Pawłowicz na temat Marszu Szmat, który ukazał się w poniedziałek na portalu Fronda.pl odbił się szerokim echem w mediach. Z tego powodu także Jarosław Kuźniar zaprosił panią poseł do programu „Wstajesz i wiesz” (czy może raczej "Wstajesz i kłamiesz"?) w TVN24. Już w pierwszej sekundzie Pawłowicz wywołała konsternację redaktora, kiedy zwróciła mu uwagę, by nie nazywał ją „posłanką” ale „posłem”. „Zawsze byłam posłem. Konstytucja mówi o posłach, a nie posłankach i posłach. Pani poseł Krystyna Pawłowicz. Dzień dobry” - przedstawiła się oniemiałemu Kuźniarowi. „Oburza się pani na to, że dodałem końcówkę, która podkreśla pani kobiecość?” - dziwił się redaktor TVN24. „Ale proszę nie podkreślać. Konstytucja mówi o pewnym stanowisku, funkcji, więc proszę mówić tak, jak jest zapisane w konstytucji” - prosiła Pawłowicz.

Kuźniar, próbując chyba przejść do meritum dyskusji, zadał pytanie, co trzeba zrobić, aby zyskać szacunek pani poseł, na co Pawłowicz roześmiała się, pytając czy nie szkoda mu czasu. Redaktor powtórzył swoje pytanie, na co pani poseł błyskotliwie odpowiedziała: „Zadawać dobre pytania”. Widocznie to nie usatysfakcjonowało dziennikarza, gdyż swoje pytanie powtórzył po raz trzeci, tym razem zarzucając Pawłowicz, że nie szanuje ludzi. Chodziło oczywiście o jej wypowiedzi z wywiadu dla Fronda.pl o sobotnim marszu.

Prof. Pawłowicz zacytowała tekst zaproszenia na Marsz Szmat, w którym organizatorzy samych siebie oraz uczestników nazywają m.in. dziwkami, kurtyzanami, żigolakami, alfonsami, napalonymi queerami, wyzwolonymi feministami, erotomanami, pedałami, puszczalskimi i dewiantami. „Posługuję się takim językiem, w jakim zostało wystosowane zaproszenie”. Pani poseł po raz kolejny powtórzyła wyrażoną w rozmowie z Fronda.pl opinię, że bardzo ważna idea, jaka rzekomo przyświecała organizatorom marszu, została przez nich samych skarykaturowana. „To jedna wielka prowokacja. Organizatorzy poszli nie tą drogą”. Przypomniała także, że PiS złożył projekt ustawy o radykalnym podniesieniu kar za gwałty, jednak żaden z klubów go nie poparł i został on odrzucony.

Chyba jedynym celem Kuźniara była próba wyprowadzenia prof. Pawłowicz z równowagi, bo nie tylko zadawał pytania z tezą, ale pytał także o sprawy, kompletnie nie mające związku z dyskusją na temat Marszu Szmat. „Jeśli pan chce zrobić tu sąd nade mną, to się panu nie udała” - odparła i zaprosiła osoby, którym naprawdę leży na sercu troska o los zgwałconych kobiet, by przyszły do Sejmu i zaczęły realnie działać. „Co tam robił facet przebrany za babę? Jego też ktoś zgwałcił?! Tak walczą o swoje prawa?!” - pytała Pawłowicz. Nazwała także kobiety, które maszerowały w sobotę „babami bez poczucia wstydu, które chciały pokazać swoje ciała”. „Wstydziłabym się z takimi piersiami wyjść na ulicę” - dodała.

Na koniec Kuźniar z miną triumfującego chłopczyka zapytał, czy pani poseł była spokojna. „Pan myśli, że złapie mnie w pułapkę, ale nie uda się to panu” - roześmiała się Pawłowicz, odsyłając jednak redaktora na studia z konstytucji  Jasne, zapraszając do studia prof. Pawłowicz, można być pewnym, że temperatura dyskusji sięgnie zenitu. I nie sposób nie odnieść wrażenia, że większość redaktorów tylko po chce rozmawiać z panią poseł. A później media epatują nagłówkami, jak ten z Natemat.pl: „Skandaliczne zachowanie Pawłowicz w TVN24. Krzyczała i wyzywała”... Jednak ekspresja pani poseł, z którą można się nie zgadzać,  to jedno. Czym innym są prezentowane przez nią, jak najbardziej logiczne argumenty. Dlatego chapeau bas!

Całość rozmowy z prof. Pawłowicz TUTAJ 

eMBe