"Środowiska lewicowe przyjmują jakąś formę walki, żeby destabilizować państwo i żeby wprowadzać ciągły niepokój" - mówi prof. dr. hab. Piotr Jaroszyński komentując obecną sytuację na scenie politycznej.

Zdaniem wykładowcy Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, lewica przyjmuje metody, które mają wyłącznie uderzać w ojczyznę.

"W demokracji narzędziem, które służy do walki politycznej, jest słowo. Szczególnie środowiska lewicowe lubią odwoływać się do różnych wyrażeń, tzw. „mówików”. Dlatego trzeba być skoncentrowanym i przytomnym, żeby widzieć, jaka faza tej walki na słowa następuje. Przypomnijmy, że kiedy lewica dochodziła do władzy, wówczas wszystkie swoje postanowienia, projekty, prawa traktowała w taki sposób, żeby uniknąć zarzutu, że są one niesłuszne, że mogą one grozić państwu polskiemu czy narodowi. Wtedy odpowiedź była jedna – „to jest demokracja, wygraliśmy, to robimy, co chcemy, bo stanowimy większość”. A nie miało znaczenia, jaki jest cel nadrzędny takich, a nie innych rządów lewicy" - komentował.

Jednocześnie ekspert zauważył, że totalna opozycja nie chce np. naprawiać polskiego wymiaru sprawiedliwości i jedynie przyjmuje hasła, które mają bronić "niesprawiedliwości braku moralności w sądownictwie".

"Tymczasem prawo stanowione przez człowieka jest prawem, a nie przemocą, ale wtedy, kiedy służy dobru. Jeżeli ma służyć złu, prawem nie jest. Kolejny „mówik” to praworządność. Pojawił się on wtedy, kiedy zaczęto podważać różne zmiany, jakie pojawiły się z inicjatywy prawicy. Kiedy środowiska lewicowe w kraju poczuły się zbyt słabe, żeby się przeciwstawić zmianom, wtedy wezwano na pomoc zagranicę. Wówczas, rezygnując w jakiejś mierze z suwerenności, (…) odwołano się do Unii Europejskiej, mówiąc, że w Polsce ma miejsce naruszenie praworządności " - mówił prof. Jaroszyński.

Zdaniem naukowca, w politykach opozycji widać doskonale jak powstaje tzw. lewicowy ateizm, a Bogiem stała się władza, do której usilnie dążą.

"Dlatego też środowiska te z całym uporem i całą konsekwencją dążą do tego, żeby posiadać władzę, utrzymywać ją i odzyskiwać w momencie, gdy ją stracą. Ten upór jest wręcz fanatyczny. Trzeba pamiętać o tym, że jeżeli cokolwiek dobrego zdobędziemy w ramach tej walki politycznej, to trzeba tego naprawdę pilnie strzec, bo dzisiaj zmiany, jakie nadciągają na Europę – duchowe, kulturowe, ideologiczne – są wielkim zagrożeniem, również dla Polski" - podsumował.

mor/RadioMaryja.pl/Fronda.pl