"Podczas gdy w Londynie głosowano nad Brexitem, w Strasburgu Rada zdawała sprawozdanie w sprawie migracji i świętowano 20. rocznicę wprowadzenia euro, Parlament nasz debatował także nad… równością płci oraz neutralnością płciową. Oczywiście są sprawy ważne i ważniejsze, ale ideologia ponad wszystko" - mówi prof. Michał Piotrowski, komentując działania Parlamentu Europejskiego oraz lewicowej ideologii, która opanowuje wszelkie jego prace.

W ostatnim czasie, zdaniem europosła, wszystkie działania w Parlamencie Europejskim sterowane są przez polityków z grup liberalnych m.in. Nordyckiej Zielonej Lewicy oraz komunistów.

"Przedstawili oni dokument „w sprawie równouprawnienia płci w kontekście polityki podatkowej w UE”. Już w punkcie pierwszym wezwano Komisję „do przeprowadzenia kontroli polityki budżetowej pod kątem płci, aby wyeliminować nierówne traktowanie ze względu na płeć związane z opodatkowaniem”. W tym samym punkcie domagano się zagwarantowania odrzucenia przepisów, które „umacniają model mężczyzny jako żywiciela rodziny" - wskazuje ekspert, wykładowca WSKSiM w Toruniu.

Europejska polityka pomimo, iż mierzy się z ogromnymi problemami społecznymi i gospodarczymi, to jednak podstawą działania jest ideologia i "równouprawnienie".

"W kolejnym przyjętym sprawozdaniu „w sprawie uwzględnienia aspektu płci w Parlamencie Europejskim” w punkcie preambuły D z bólem odnotowano, że „postępy w osiąganiu równości płci w UE nie tylko ulegają stagnacji w całej Unii, ale również odnotowuje się znaczne opóźnienia w tym względzie w niektórych państwach członkowskich”. W punkcie R odnotowano, że działania „w dziedzinie promowania równouprawnienia płci i praw osób LGBTIQ mają kluczowe znaczenie dla wiarygodności” Parlamentu Europejskiego i innych instytucji unijnych" - dodał europoseł.

Prof. Piotrowski skomentował również absurdalne przepisy, które mają wprowadzić m.in. zmiany w języku, aby określenia były neutralne płciowo.

"Sądzę, że jest przeciwnie, dlatego głosowałem za odrzuceniem tego sprawozdania. Zwróciłem także uwagę na kuriozalny moim zdaniem punkt piętnasty, w którym przywołuje się zmienione wytyczne dotyczące języka neutralnego płciowo w Parlamencie Europejskim opublikowane w lipcu ubiegłego roku, zawierające dziwne porady na temat posługiwania się językiem równouprawnienia płci i równości płci. Swoistym kuriozum jest wyrażone tam nawiązanie do podobnej publikacji wydanej dziesięć lat wcześniej pod tym samym tytułem. Mówiłem już Państwu o niej wielokrotnie. Należy przypomnieć, że zniknęła ona bardzo szybko z obiegu, ponieważ propozycje w niej zawarte były uznane w wielu krajach za absurdalne" - komentował ekspert.

Całość projektu, jak wskazuje europoseł, można określić przede wszystkim jako antymęski. Wszystko, co związane jest z mężczyznami i konserwatywnym pojmowaniem świata jest z góry złe i musi zostać natychmiast zmienione poprzez kolejne przepisy.

"Być może dowartościowując inne płcie wbrew intencji autorów, w cytowanym sprawozdaniu w punkcie C mówi się o „ukierunkowaniu na prawa, perspektywy i dobrostan kobiet i dziewcząt, osób LBGTIQ i osób o dowolnej tożsamości płciowej”. Sformułowanie „dobrostan” to według słownika języka polskiego PWN Doroszewskiego „dobre samopoczucie”. W dokumentach unijnych słowo to nie występuje w kontekście mężczyzn, ale bardzo często w kontekście zwierząt. Przypomnę, że w październiku 2018 roku Parlament nasz przyjął rezolucję „w sprawie dobrostanu zwierząt, stosowania środków przeciwdrobnoustrojowych i wpływu chowu brojlerów na środowisko”. No cóż, to takie sformułowania proponuje lewica i liberałowie, a większość w Parlamencie popiera. Jednak czy szczerze? Sprawozdanie miało na celu m.in. dowartościowanie kobiet w Parlamencie Europejskim, zwiększenie ich reprezentatywności na wyższych stanowiskach. Jedna z kobiet tuż przed głosowaniem nad wspomnianymi dokumentami wstała i skonstatowała, że odbyliśmy debatę z okazji 20. rocznicy euro, przemawiało sześciu ludzi, którzy rozmawiali na temat tego sukcesu. Wszyscy to mężczyźni (stwierdziła z żalem). No cóż, ideologia sobie, a praktyka sobie" - podsumował profesor.

mor/RadioMaryja.pl/Fronda.pl