Profesor Ryszard Legutko w rozmowie z tygodnikiem katolickim "Gość Niedzielny" i dziennikiem "Polska The Times"zdradza kulisy ataków na rząd PiS, zarówno tych przeprowadzanych wewnątrz kraju, jak na forum europejskim.

Profesor Legutko mówi wprost: "Ta artyleria wymierzona w Polskę jest po to, żeby nas na samym początku przydusić, żeby nie powtórzył się casus Orbána, zwłaszcza że jesteśmy krajem większym niż Węgry (...) Takie sygnały dostawałem: wy idziecie drogą Orbána, nie możemy do tego dopuścić. Z drugiej jednak strony bardzo wielu europosłów z tych grup, które oficjalnie są krytyczne, zarówno chadecy, jak i socjaliści, a nawet liberałowie i zieloni, podchodziło do nas prywatnie, mówiąc: trzymajcie się, popieramy was". 

A o europosłach z PO prof. Legutko mówi: "Są tacy, o których bez wahania mogę powiedzieć, ze gdyby mogli, to cała władzę oddaliby komisarzom. To ci, którzy uważają, że polska suwerenność powinna być zlikwidowana i powinno powstać jedno wielkie państwo, a na pewno nie wolno dawać władzy w Polsce żadnym konserwatystom (...) Ale są też tacy, dla których cała sprawa jest bardzo bolesna i uważają, że źle się stało, że to niedobra gra polityczna przywódców, którzy się pogubili". 

[koniec_strony]

Z kolei w rozmowie z "Polska The Times" prof. Legutko mówił o rzekomym "skoku na media" rządu PiS: "W 2007 r. Platforma po przejęciu władzy, zaczęła proces czyszczenia mediów z wszystkich niewygodnych dziennikarzy. Wtedy tę gigantyczną czystkę określano kłamliwie jako akcję „odpolityczniania mediów”. Ale główne media nie stosowały wówczas określenia „nakładania kontroli”. To zakłamanie języka politycznego jest zdumiewające (...) W latach 2005-2007 w mediach występowali dziennikarze i publicyści od lewej do prawej. Po zmianie władzy te drugą stronę wycinano, w końcu wszystkich – poza jednym – usunięto. Była to łobuzerka w najbardziej bezczelnym stylu. Ale ta łobuzerka najprawdopodobniej się podobała UE, większości polskiej inteligencji oraz dużej części polskich dziennikarzy, bo nie tylko protestowano, lecz zacierano ręce

mm/Gość Niedzielny/Polska The Times