- W Polsce panowało przekonanie, że świętości się nie szarga. Jeżeli się okaże, że można je profanować, że tęcza na wizerunku Maryi przeszła bezkarnie, posunięto by się dalej - mówi prof. Ryszard Legutko w wywiadzie dla opinie.wp.pl

- Unia Europejska podskórnie jest antykatolicka. Wprowadza się te wszystkie prawa reprodukcyjne, wspomniane i wprowadzane w Warszawie karty LGBT+. Unia ma swoją ideologię i ona właśnie tak wygląda - nie jest zależna od poszczególnych państw, ale jest czymś wspólnym całej instytucji - wyjaśnia eurodeputowany z ramienia PiS

Według profesora, "od dekad obserwujemy słabnięcie chrześcijańskiej demokracji"

- Partie chadeckie, choć inicjowały integrację europejską, z czasem coraz bardziej rozmywały swoją agendę ideologiczną, godząc się z oddawaniem kolejnych przyczółków. Jeśli poprzednik Donalda Tuska, były premier Belgii Herman Van Rompuy, który jest katolikiem i chadekiem, mówi, że choć nie popiera aborcji liberalizacja prawa do przerywania ciąży to jego sukces, to o czym my rozmawiamy? Prywatnie jest przeciw publicznie popiera. - podkreśla

- W Niemczech na życzenie socjaldemokratów, sami zalegalizowali małżeństwa par homoseksualnych. - dodaje

Zdaniem polityka, nie mamy do czynienia ze sporem światopoglądowym. Według niego, "to jedzie buldożer, który niszczy zastany porządek."

- Armia, która za nim kroczy nie bierze jeńców, postępując niezwykle brutalnie. Zachowania aktywistów homoseksualnych i ludzi, którzy ich popierają - nie tylko w Polsce - są coraz bardziej wulgarne. Chodzi o to, aby boleśnie obrazić wszystkich, którzy mogą się rewolucji moralnej opierać. - mówi

- Bierze się święte symbole po to, aby je zbezcześcić, a potem mówić, że nic się nie stało. Są przecież jakieś tańczące lesbijki, które wchodzą do kościołów podczas mszy, wielokrotnie widzieliśmy już w przestrzeni publicznej profanację krzyża. - dodaje

Jak podkreśla prof. Legutko, Donald Tusk zaplanował wystąpienie Jażdżewskiego:

- Przemówienie Jażdżewskiego wpisuje się w cykl prób całej koalicji, która szuka swojego miejsca na lewo od PiS-u. (...) W 2007 roku wygrywa PO i Tusk zapowiada "rządy miłości", które polegały na tym, że rozpętano niebywałą kampanię nienawiści wobec opozycji, zbudowano cały przemysł pogardy wobec prawicy i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ten geniusz zła, który dostrzegam w Donaldzie Tusku, polega na tym, że on to potrafi robić z niebywała skutecznością - jedno deklarować, drugie wprowadzać w życie. Głosi prymat miłości w polityce, puszczając w ruch wściekłą i niszczącą machinę. - podkreślił

- Uważam go za wyjątkowo złego człowieka, ale jak mówiłem, równocześnie wyjątkowo sprawnego. To on rozpętał w 2005 r. wojnę polsko-polską. Do wyborów twierdził, że musimy zbudować IV Rzeczpospolitą, następnie przegrał wybory i w ciągu kilku dni z orędownika IV RP stał się głównym wrogiem tej idei. Wywołał przeciw niej zimną wojnę domową. - podsumował

 

 

bz/opinie.wp.pl