Portal Fronda.pl: Czy działania opozycji mają jeszcze coś wspólnego z prawem, demokracją, Konstytucją, czy jest to już czysta polityka? Jak konflikt wokół TK wpływa na państwo polskie?

Prof. Krystyna Pawłowicz, PiS: Platforma wezwała dziś ministra Waszczykowskiego i rząd do publikacji komunikatu kilkunastu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. W przekonaniu PO jest to wyrok, w naszym przekonaniu jednak dokument ten nie spełnia cech prawnych wyroku. Jak słusznie powiedziała pani premier Beata Szydło, Platforma żywi się konfliktem. Partii tej nie zależy na rozwiązaniu tego sporu. Potrzebują „szumu”, krzyku, bo tego oczekują dla mobilizacji ich „wyznawcy”, osoby, które w swojej nieświadomości ich popierają. PO potrzebuje konfliktu, by wciąż istnieć, mimo spadających notowań. Oczywiście, posłowie opozycji mieli prawo złożyć takie zapytanie. Natomiast sama sprawa TK toczy się już poza ramami prawnymi, odkąd Trybunał złamał Konstytucję i odszedł od litery prawa. Prezes TK oświadczył, iż nie uznaje noweli z grudnia 2015 do ustawy o TK i stosować będzie tylko Konstytucję. Jednak, jedyny konkretny przepis konstytucji mówi o tym, że skład TK wynosi 15 osób, a jego wyroki są ostateczne. Mimo zapewnień o stosowaniu się do konstytucji, sędzia Rzepliński ją złamał, ponieważ trybunał orzeka nadal w składzie dwunastoosobowym. Obecnie spór dot. Trybunału jest sporem czysto politycznym. Trybunał Konstytucyjny pozostał bowiem jedynym miejscem, które PO może wykorzystywać w walce przeciwko PiS, korzystając z uprawnień Trybunału do uchylania uchwalanych przez nową władzę ustaw. Rozdmuchiwanie sporu dotyczącego TK jest na rękę PO, która może wykorzystywać tę instytucję do manipulowania nastrojami części polskiej opinii publicznej jak również przewrażliwionych na tym punkcie ośrodków politycznych Unii Europejskiej. PO nie może odpuścić tego przyczółka, który pozwala wywracać do góry nogami rządy PiS czy szczuć na nową władzę wyborców. Ten spór to wyłącznie walka o powrót do władzy tych, którzy przegrali wybory i nie są w stanie pogodzić się z tym, że jak w każdym demokratycznym kraju wygrywa partia, która zdobywa więcej głosów. Wybory w 2015 roku wygrało PiS i trzeba to przyjąć do wiadomości. PO też powinna włożyć więcej pracy, tak jak Prawo i Sprawiedliwość, by odzyskać władzę, zamiast tupać nogami, wyłamywać drzwi, wybijać szyby w naszym polskim domu czy donosić na Polskę do Brukseli. To nie jest konkretna praca, która zaowocuje czymś dobrym dla Polski, to zwyczajne niszczenie naszego państwa.

Jak można rozwiązać ten konflikt?

Propozycji złożono kilka, między innymi ze strony pana prezesa J. Kaczyńskiego, i pani premier B.Szydło, jednak żadnej z nich PO, z powodów taktycznych i strategicznych, nie chce przyjąć. Muszą wszystkie te projekty kontestować, bo to zagrzewa do boju ich sympatyków.

 A wspomniani przez Panią sympatycy, działacze KOD- co właściwie chcą osiągnąć, krzycząc o niszczeniu demokracji czy zamachu na konstytucję?

Chcą osiągnąć stan wrzenia. Wydaje im się, że doprowadzą do rozruchów, które obalą rząd. Ich celem jest zmiana tego rządu. Chcą dokonać tej zmiany przemocą, rękoma zdezorientowanych Polaków. To właśnie oni dokonują zamachu na demokrację, ponieważ wzywanie do obalenia legalnego rządu jest działaniem antykonstytucyjnym. Ci ludzie, nie mając merytorycznych argumentów, wzywają Polaków do wyjścia na ulicę, przebąkując o Majdanie, o tym, że „poleje się krew”, oswajają opinię publiczną z najgorszymi scenariuszami. Liczą na to, że ktoś już nie wytrzyma, że któraś z prowokacji się uda i to jest woda na ich młyn. Władze Unii Europejskiej są powiązane z nimi ideologicznie, dają im wiarę i czekają na pretekst do wymierzenia w Polskę ciosów, ekonomicznych czy prawnych. Ich celem jest odebranie PiS władzy w interesie nie tylko swoim, ale i ośrodków politycznych i finansowych w Unii Europejskiej. Dużych firm, banków, instytucji finansowych. Niemców, którzy stworzyli sobie u nas kondominium, jak określił to kiedyś słusznie prezes J. Kaczyński. Obecna opozycja nie spodziewała się tak miażdżącego zwycięstwa i jednolitej władzy PiS. Przerosło to ich najśmielsze oczekiwania i doprowadziło do desperacji. Teraz gotowi są więc zrobić wszystko, by podgrzać nastroje, sprowokować kogoś do „rzucenia kamieniem”, doprowadzić do rewolty. Jest to gra na najniższych antypolskich instynktach.

Rozmawiała: Joanna Jaszczuk