Tomasz Wandas, Fronda.pl: Angela Merkel wydaje się wyciągać rękę w kierunku Polski, dlaczego? Jakie może mieć to znaczenie?

Prof. Kazimierz Kik, politolog: Praktycznie rzecz biorąc ma to znaczenie symboliczne. Tego typu wydarzenia zawsze w pewnym stopniu wpływają na giełdy i na rynki, może też to wpłynąć na gotowość do inwestowania w Polsce, przez tych, którzy do tej pory wstrzymywali się z odważniejszymi ruchami w tym kierunku przez czasem nieodpowiednie zachowania dyplomatyczne niektórych polityków. Zatem w moim przekonaniu w gospodarce rynkowej może to oddziaływać symbolicznie, zachęcająco na potencjalnych inwestorów, czy partnerów Polski.

Gest ten był ze strony Niemiec bardzo istotnym posunięciem, w moim przekonaniu był to gest pojednawczy.

To znaczy?

Myślę, czy czasem Angela Merkel nie podjęła się dzieła pojednawczego najpierw pomiędzy Niemcami a Polską, a w tle pomiędzy Tuskiem a Kaczyńskim.

Niezależnie od dobrych stosunków gospodarczych polsko-niemieckich, był to też gest polityczny.

Jak wiele zmieni ten gest, który uczyniła względem Polski Angela Merkel?

Myślę, że może być to przynajmniej początek neutralizacji wzajemnych stosunków – które na tle wyboru Donalda Tuska nie były najlepsze. Ponadto Merkel zaczyna kampanię wyborczą, i polepszenie stosunków z Polską jest jej bardzo na rękę. Pogodzenie Tuska z Kaczyńskim byłoby jej ogromnym sukcesem.

Na ile zdaniem Pana Profesora ta opcja jest w ogóle prawdopodobna?

Myślę, że gospodarczo jesteśmy skazani na Niemcy, gdyż nasza gospodarka w sposób dominujący uzależniona jest od gospodarki niemieckiej. Ktoś kto nie bierze pod uwagę tego faktu, że szanse rozwoju polskiej gospodarki leży w dużym stopniu w Berlinie – zwłaszcza w warunkach zamknięcia na Rosję – to moim zdaniem nie zna się w ogóle na polityce. 

Na ile prawdopodobne jest, że Merkel uda się pogodzić Tuska z Kaczyńskim?

W zupełności wystarczyłoby, gdyby udało się zneutralizować wrogość. Zupełne pogodzenie jest niemożliwe, gdyż rozbieżność polityczna pomiędzy PO a PiS jest zbyt duża. W zupełności wystarczy, że strona polska zrozumie iż demonstrowanie wrogości nie jest w interesie Polski. Myślę, że Jarosław Kaczyński jest dobrym gospodarzem i wzniesie się ponad swoje uzasadnione mniej lub bardziej obiekcje i wejdzie w tę grę z Angelą Merkel.

Jeśli dobrze rozumiem Pana Profesora to Merkel wyciąga do nas rękę po to, aby PiS nie ciągał Tuska po sądach, tak?

Nie tylko po to. Merkel jest „gospodynią” Europy. Dobry gospodarz dba o to, aby w rodzinie była harmonia – w moim przekonaniu to jest główną przyczyną zachowania Angeli Merkel, która czuje się liderem przynajmniej w tej części UE. Nie jest w interesie lidera, aby państwa członkowskie UE sprawiały wrażenie państw skłóconych.

Dziękuję za rozmowę.