Tomasz Wandas, Fronda.pl: Po całonocnej walce zmarł prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Nie pomogli najlepsi lekarze w kraju, najlepszy sprzęt medyczny. Co się stało? O czym świadczy fakt, że prezydent tak dużego miasta, tak ważny polityk, ginie w takich okolicznościach?

Prof. Kazimierz Kik, politolog: Musimy pamiętać o tym, że to co się wydarzyło, było przypadkiem spowodowanym przez chorego psychicznie frustrata. Niestety, ale w Polsce niemało jest ludzi sfrustrowanych, nie do końca normalnych, a nie dzieją się tego typu nieszczęścia. W tej pewnego rodzaju niezrównoważenia psychicznego sytuacji musiał być jakiś zewnętrzny czynnik, który wzmocnił to niezrównoważenie i ukierunkował je.

Co ma Pan na myśli?

U tego niezrównoważonego psychicznie człowieka widoczne było poczucie krzywdy.

Wydanie przez niego tego dramatycznego "krzyku" wyrosło na gruncie niepełnosprawności umysłowej i panującej w kraju atmosfery politycznej. Nie był to człowiek, który zajmował się polityką czy rozumiał politykę, choć zabił ogłaszając motywacje polityczne.

Proszę rozwinąć.

My jednak w polskim życiu politycznym, społecznym od dłuższego czasu jesteśmy narodem wewnętrznie bardzo skłóconym, choć jeszcze funkcjonujemy w oparciu o takie konflikty, które dla normalnych psychicznie ludzi nie są jeszcze czynnikami popychającymi do działania. Natomiast dla ludzi sfrustrowanych, chorych psychicznie atmosfera zewnętrza, polityczna, pełna wrogości i konfliktów, może być czynnikiem wzmacniającym psychiczną niedoskonałość, może popychać do różnego rodzaju dramatycznych gestów. Wydaje mi się, że ten żyjący w poczuciu skrzywdzenia i frustracji człowiek, w atmosferze konfliktu politycznego wkomponował swoją domniemaną krzywdę w krzywdę polityczną. Znalazł on dla swojej subiektywnej, chorej wyobraźni, uzasadnienie swojej krzywdy i frustracji. To co się wydarzyło mogło spotkać każdego, padło natomiast na prezydenta Adamowicza.

Co możemy robić by zapobiec tego typu sytuacjom?

My w życiu politycznym wytwarzamy taką atmosferę, która może tworzyć grunt dla zachowań irracjonalnych, a nawet dla zachowań dramatycznych. Powinniśmy się zatrzymać i zadać sobie pytanie czy dalej można prowadzić życie polityczne oparte na nienawiści, wrogości, fake newsach itd.?

Prezydent Andrzej Duda na prośbę rodziny zmarłego odwołał marsz, który mial odbyć się w Gdańsku przeciw mowie nienawiści i ogłosił żałobę narodową w dniu pogrzebu Pawła Adamowicza – czy to dobra decyzja? W ogóle czy reakcja rządu, prezydenta Polski była, jest odpowiednia?

Jest to bardzo dobra decyzja. Rozumiem pana prezydenta, że chciał zainspirować protest przeciwko tego typu działaniom, ale przez wielu, tego typu protest mógłby przybrać charakter polityczny, gdyż na czele tego marszu stałby prezydent. Adamowicz zginął z ręki człowieka niepełnosprawnego umysłowo, który nadał swojemu czynowi akcent anty-PO. Prezydent miał rację i chciał dobrze, ale jeszcze więcej racji miał rezygnując z marszu, rozumiejąc, że rzeczywiście nie można budować żadnego kapitału politycznego na tej tragedii. Nikt nie powinien budować kapitału politycznego na tej tragedii, ani rząd ani opozycja.

O czym świadczy fakt, że na zaproszenie prezydenta Dudy nie odpowiedzieli przedstawiciele Platformy? Dlaczego nie przyjęli zaproszenia? Wiemy, że Ryszard Petru reprezentujący "Teraz" początkowo przyjął zaproszenie, ale ostatecznie się wycofał i nie pojawił się na spotkaniu, które odbyło się 14 stycznia o godzinie 16:00 w Pałacu Prezydenckim?

Przedstawiciele Platformy udowodnili, swoją negacją, odrzuceniem zaproszenia prezydenta do rozmów (a mogli przyjść i odmówić wzięcia udziału w rozmowach) że nie są w stanie z tego tragicznego wydarzenia wyciągnąć wniosku obiektywnego. Krótko mówiąc: postępowanie Platformy udowadnia, że życie polityczne w Polsce oparte jest na konfliktach, na braku kompromisów, braku dialogu i że nic się w tym zakresie nie zmieni. Jak widać, Platforma nie chce w Polsce dialogu. Niedopuszczalne jest by na zaproszenie prezydenta nie przychodziła, któraś z liczących się sił politycznych (nie mówię, że muszą zgadzać się z prezydentem, jedynie chcę podkreślić, że na zaproszenie prezydenta po prostu się przychodzi).

Na koniec jeszcze jedno, trudne pytanie, czy z tej tragicznej śmierci może wyniknąć jakieś dobro, dobro dla Polski?

Trudno budować na takiej tragedii jakąkolwiek konstrukcję pozytywną. Jednak w klasie politycznej powinna przyjść refleksja. Ta refleksja powinna dotyczyć pytań: czy dalej mamy dzielić Polaków, czy dalej mamy rozbijać Polskę na dwie/trzy części czy też to nieszczęście powinno powiedzieć nam, że jest to zła droga? Ludzie w końcu powinni sobie uzmysłowić, że demokracja to nie konflikt. Demokracja to rozmowa, dialog i kompromis. Jeżeli tej refleksji nie będzie i nadal będziemy mieli postawy takie jak w przypadku zaproszenia prezydenta postąpiła Platforma Obywatelska, to znaczy, że ten dramat, ta tragedia poszła na marne.

Dziękuję za rozmowę.