Prof. Jacek Rońda został zawieszony w obowiązkach dydaktycznych przez rektora Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Powodem ma być to, że sam przyznał się do „blefowania”.

W oświadczeniu opublikowanym na portalu Wpolityce.pl prof. Rońda odnosi się do decyzji, którą uznaje za przykładanie ręki do medialnego linczu. 

Ekspert z zespołu Antoniego Macierewicza oświadcza, że do czwartku, żaden uprawniony organ, nie przedstawił mu w prawem przewidzianej formie jakichkolwiek zarzutów. "Z nieukrywanym zdumieniem przyjmuję fakt, iż bez mojej wiedzy, poza moimi plecami, władze mojej uczelni przykładają rękę do medialnego linczu, którego stałem się ofiarą" - pisze prof. Rońda. 

"Normy prawa, ale również elementarnej przyzwoitości obowiązujące w cywilizowanych krajach, wymagają, aby to sam zainteresowany, a nie prasa był pierwszą osobą, której prezentuje się stawiane zarzuty" - czytamy w oświadczeniu naukowca. 

Prof. Rońda zadeklarował podjęcie kroków zmierzających do ochrony i egzekwowania jego praw na drodze sądowej.

MBW/Wpolityce.pl