Jedna z osób oskarżonych o udział w próbie zamachu stanu w Czarnogórze zbiegła na teren ambasady Serbii. Branka Milic należy do dwunastki, która jest sądzona w Podgoricy. Dwóch domniemanych puczystów jest sądzonych zaocznie. To oficerowie rosyjskiego wywiadu wojskowego. Właśnie ujawniono prawdziwe dane personalne drugiego z nich.

W stolicy Czarnogóry toczy się proces osób oskarżonych o próbę puczu w październiku 2016 roku. Władze twierdzą, że serbscy i rosyjscy nacjonaliści chcieli siłą zająć parlament w noc po wyborach, zamordować premiera Milo Djukanovicia oraz zainstalować prorosyjski rząd, który zablokuje wejście kraju do NATO. Organizatorami puczu było dwóch oficerów rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Obaj zostali już zidentyfikowani. Obaj jednak zdołali zbiec – są sądzeni zaocznie. Pozostała dwunastka trafiła na ławę oskarżonych, ale niektórzy odpowiadają z wolnej stopy. Taką osobą jest Branka Milic – ma podwójne obywatelstwo, czarnogórskie i serbskie. 23 listopada odpowiadała przed sądem. W pewnym momencie opuściła salę, twierdzą, że jej prawa są naruszane. Sąd nakazał zatrzymanie Milic, ale ta zdążyła zbiec na teren ambasady Serbii. MSZ Czarnogóry wezwało ambasadora serbskiego w celu złożenia wyjaśnień. Podgorica oczekuje, że Belgrad zajmie oficjalne stanowisko w tej sprawie.

Sprawa Milic może jeszcze bardziej pogorszyć relacje czarnogórsko-serbskie. To z terenu Serbii i z udziałem serbskich nacjonalistów, rosyjskie wywiad wojskowy GRU przygotował i przeprowadził operację, której celem było obalenie prozachodnich władz w Podgoricy. Operacja się nie udała, bo jeden ze spiskowców poinformował o wszystkim czarnogórskie służby. Część puczystów zatrzymano, inni zbiegli do Serbii. W tym dwaj odgrywający kluczową rolę oficerowie GRU. Zostali oskarżeni zaocznie. Dość szybko ustalono prawdziwą tożsamość jednego z nich. Okazało się, że to Eduard Szyszmakow vel Szyrokow. W 2014 roku, gdy był attache wojskowym w Warszawie, został wydalony z Polski za działalność szpiegowską. Po dwóch latach udało się też w końcu ustalić tożsamość drugiego spiskowca z GRU. To Władimir Moisiejew – też pracował w Polsce, w tym samym czasie, co Szyszmakow vel Szyrokow.

Spisek obejmował jednak dużo więcej ludzi, niż oskarżoną formalnie czternastkę. W siatce byli agenci rosyjskich służb, prawicowi ekstremiści z sąsiedniej Serbii oraz działacze czarnogórskiej opozycji. Zdaniem śledczych w noc poprzedzającą pucz do Czarnogóry z Serbii wjechało nielegalnie około 50 agentów GRU – mieli zapewnić puczystom wsparcie. Niezależnie od procesu „czternastki”, prokuratura i służby nadal ustalają szczegóły działalności puczystów.

Warsaw Institute