Ks. Dariusz Oko musi zapłacić 3000 euro na rzecz organizacji pomocowej w związku z "podżeganiem do nienawiści".

Proces ks. Oko toczył się przed sądem rejonowym w Kolonii i miał związek z jego artykułem w niemieckim periodyku "Teologisches".

Proces zakończył się zawieszeniem postępowania pod warunkiem zapłaty 3000 euro na rzecz organizacji wspomagającej ofiary przestępstw.

Obok ks. Oko, oskarżony był także redaktor Theologisches ks. Johannes Stoehr. Proces zapoczątkowany został opublikowaniem przez ks. Oko artykułu pt. "O konieczności ograniczania klik homoseksualnych w Kościele".

Ks. Oko skupił się na opisywaniu "lawendowej mafii" w Kościele. "Taka homomafia, jak każda mafia, zachowuje się jak bezwzględny pasożyt, jak nowotwór, który jest gotów nawet uśmiercić swojego nosiciela, wyssać z niego ostatnie zasoby i rezerwy, byleby sobie zapewnić komfortowe bytowanie" - można było przeczytać w artykule.

Oskarżenie w tej sprawie wniósł monachijski duchowny ks. Wolfgang Rothe, który w przeszłości przyznał się już do swojej orientacji homoseksualnej. Rothe mówił, że jest "przerażony" skalą nienawiści zaprezentowanej w artykule ks. Oko.

W trakcie rozprawy ks. Oko tłumaczył, że publikując artykuł, nie miał na myśli wszystkich osób orientacji homoseksualnej ani wszystkich homoseksualnych księży, a jedynie "te homoseksualne osoby w Kościele katolickim, które dokonały ciężkich nadużyć".

Ks. Oko podtrzymywał, że postawione mu zarzuty nie mają podstaw.

Drugi oskarżony w sprawie, ks. Stoehr, podniósł z kolei, że Theologisches jest fachowym pismem o niewielkim nakładzie (1800 egzemplarzy), adresowanym do wąskiej grupy czytelników i mającym na celu "zachowanie katolickiej tożsamości". 91-letni ks. Stoehr przeprosił przy tym, że w wyniku publikacji niektóre osoby mogły poczuć się urażone.

Ostatecznie sąd uwzględnił fakt, że obydwaj oskarżeni przeprosili za użyte przez siebie sformułowania oraz nie byli wcześniej karani. Uwzględniając możliwości finansowe księży, sąd nakazał ks. Oko zapłatę 3000 euro, a ks. Stoerowi 4000 euro.

Pieniądze mają trafić na konta organizacji zajmującej się pomocą ofiarom przestępstw. Na sali sądowej pojawiło się wiele osób stojących po stronie ks. Oko, głównie kobiet. Na procesie pojawili się także Polacy, którzy ks. Oko znają z czasów jego pracy w Polskiej Misji Katolickiej w Kolonii.

jkg/deutsche welle