Niestety na fali wszechobecnej poprawności politycznej niewielu polityków zdecydowało otwarcie przyznawać się do tradycyjnych wartości.

Koalicja obywatelska „Dla Rodziny”, skupiająca rozmaite organizacje pozarządowe, skoncentrowane na obronie tradycyjnych wartości, zorganizowała ogólnopolską kampanię informacyjną, skierowaną do posłów oraz wyborców, aby pomóc wyłonić kandydatów, którym leży na sercu dobro polskich rodzin.

W trakcie kampanii do wyborów samorządowych kandydaci na wójtów, radnych czy burmistrzów otrzymali materiały informacyjne dotyczące realizowanej w naszym kraju strategii destabilizacji naturalnych funkcji płci i rodziny. Mogli także złożyć publiczną deklarację, że rodzina będzie dla nich priorytetem w realizowanej przez nich działalności samorządowej.

Jak nietrudno się domyśleć, niewielu kandydatów złożyło taką deklarację. Samorządowców przyjaznych rodzinie można znaleźć w Internecie na stronach lokalnych organizacji biorących udział w kampanii. Są to niestety wyjątki, oczywiście startujący z list ugrupowań prawicowych.

Organizatorzy akcji wezwali polityków do respektowania ochrony rodziny wynikającej z poszanowania Konstytucji RP. Dlatego samorządowcy powinni nie tylko mieć strategiczny plan poprawy sytuacji rodzin w swojej społeczności lokalnej, ale także głośno wypowiadać się przeciwko łamaniu praw rodzin.

Mowa o zakazie finansowania z publicznych pieniędzy wszelkich projektów wspierających związki tej samej płci oraz projektów genderowych, które rozmywają pojęcie płci, prowadzą do seksualizacji nieletnich i ich stopniowej demoralizacji. Samorządowcy powinni być także gotowi do kontroli publicznych szkół i przedszkoli, tak aby monitorować tego typu inicjatywy w najbliższej okolicy oraz audytować placówki kulturalne, gdzie mogą być realizowane inicjatywy deprecjonujące tradycyjne funkcje rodziny.

Samorządowcy przyjaźni rodzinie powinni także wspierać prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Coraz częściej jest to prawo łamane w stosunku do rodzin katolickich, wielodzietnych, które nierzadko są skazywane na szykany oraz ingerencję ze strony władz, dyrekcji placówek oświatowych czy ośrodków zajmujących się polityką społeczną. Zauważalna jest także coraz bardziej agresywna i przebiegła aktywność ze strony środowisk homoseksualnych, które w sposób zakamuflowany starają się promować rozmaite dewiacyjne treści w szkołach i przedszkolach.

Organizatorzy kampanii „Priorytet – rodzina!” zwracają ponadto uwagę na realizację strategii destabilizacji roli płci i rodziny przez rząd Ewy Kopacz. Pełnomocnik ds. równego traktowania kobiet i mężczyzn prof. Małgorzata Fuszara nie kryje się ze swoimi postępowymi poglądami wspierając nie tylko ekspansję mniejszości seksualnych, promocję ideologii gender, ale nie cofając się nawet przed tak kontrowersyjnymi stwierdzeniami, że powoływanie się na wartości chrześcijańskie w Polsce jest niezgodne z obowiązującym w naszym kraju prawem!

W swoich publicznych wypowiedziach pani pełnomocnik, pytała czy obecnie jest sens zakazywać małżeństwa między rodzeństwem, uważała, że w związkach jednopłciowych istnieją lepsze relacje niż w tradycyjnych rodzinach i otwarcie wyrażała sympatię dla transseksualizmu.

Uleganie tego typu strategii może doprowadzić do katastrofalnych skutków dla naszego społeczeństwa, podczas, gdy dzietność małżeństw w naszym kraju należy już dziś do najniższych w świecie. Dlatego warto włożyć trochę wysiłku w poszukanie i oddanie głosu w nadchodzących wyborach na kandydata przyjaznego rodzinie.

Tomasz Teluk