Prezydentura Łukaszenki wsparta na Obelisku

Gerard Depardieu odwiedził 21 lipca Białoruś. Przyleciał by uścisnąć dłoń prezydentowi Łukaszence, którego popiera aż 90 proc. Białorusinów. Wizytę prorosyjskiego aktora zorganizował ambasador Białorusi we Francji Paweł Łatuszko, który jest pod urokiem inteligencji i mądrości francuskiego aktora.

Depardieu przybył do Mińska, nie tylko by skosztować białoruskich specjałów, popijając przy tym białoruską wódkę, ale by okazać wsparcie prezydentowi Łukaszenko przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi na Białorusi. Sam aktor w oświadczeniu dla telewizji ONT mówił: „Wolę wyrobić sobie zdanie o kraju nie na podstawie czyichś słów, ale chcę się przekonać osobiście. O Białorusi dowiedziałem się wiele będąc w Rosji. Powiedzieli mi: wiesz, że prezydent Aleksander Łukaszenka w ostatnich wyborach zdobył 80 proc. poparcia? Wielu w Europie to dziwi, a ja postanowiłem osobiście się o tym przekonać. A tak w ogóle to uważam, że Białoruś już dawno trzeba było przyjąć do europejskiej rodziny”.

Czy jednak poparcie Depardieu dla Łukaszenki to dobry pomysł? Reputacja aktora w ostatnich latach jest niejednoznaczna. Aktor przecież publicznie oświadczył, że Ukraina jest częścią Rosji, więc można przypuszczać, że w jego projekcji również Białoruś to Rosja. Na dodatek wiecznie pijany Depardieu notorycznie urządza skandale: a to powoduje wypadek jadąc na skuterze, a to zrywa spektakl, a to sika w miejscu publiczny. W książce autobiograficznej aktor przyznał, że „w wieku 10 lat pracował jako prostytutka, obsługując najczęściej kierowców TIRów. Gdy podrósł, zaczął parać się pobiciami i kradzieżami”. Depardieu przyznał również, że pomagał hienom cmentarnym kopać świeże groby, zdejmował ze zwłok biżuterię i buty (…) Podczas zamieszek w 1968 (rewolucja seksualna) Depardieu okradał studentów. Przełomem w jego życiu okazały się kontakty z agentem homoseksualistą, który rzekomo dostrzegł jego talent i opłacił mu naukę w zawodzie aktora”.

Czy więc Depardieu jest postacią, która ociepli wizerunek Łukaszenki?

TAG/kresy24.pl