Prezydent Andrzej Duda ułaskawił byłego posła, który w 2000 roku zniszczył skandaliczną instalację pseudoartysty z Włoch, wystawioną w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuk. 

Eksponat przedstawiał postać Ojca Świętego Jana Pawła II powaloną na ziemię i przygniecioną meteorytem. Mimo licznych protestów, instalacja nie została usunięta, dlatego ówczesny poseł Witold Tomczak postanowił interweniować. Sąd uznał go winnym, a sprawa toczyła się przez 17 lat. W lipcu zeszłego roku sąd uznał, że były polityk jest winny zniszczenia instalacji i prawomocnym wyrokiem nakazał mu zapłatę 3 tys. złotych na rzecz ubezpieczyciela rzeźby plus ponad 3 tys. złotych kosztów sądowych.

W lipcu tego roku do Kancelarii Prezydenta RP trafił wniosek Prokuratora Generalnego o ułaskawienie Tomczaka. W najbliższy wtorek w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia były poseł ma otrzymać odpis postanowienia prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu. W ocenie Witolda Tomczaka, ta decyzja powinna stanowić impuls dla instytucji państwa do obrony wartości katolickich. Akt łaski ma również, zdaniem byłego posła, charakter symboliczny.

"Przez 17 lat byłem nękany, jakby w imieniu całego narodu, przez polską prokuraturę i polski sąd. Przez ten czas otrzymywałem wiele wyrazów solidarności ze strony moich rodaków i hierarchów Kościoła. Ten akt łaski ma charakter symboliczny, bo wymazuje dotychczasową postawę prokuratury i sądów"- powiedział w rozmowie z Radiem Maryja. 

yenn/Radio Maryja, Fronda.pl