Prezydent Andrzej Duda w Ołyka na Ukrainie oddał cześć ofiarom Rzezi Wołyńskiej. Podczas obchodów 75. rocznicy tego tragicznego wydarzenia prezydent zwrócił uwagę, że jest to "bardzo smutna data dla wielu polskich rodzin", które podczas krwawej niedzieli 11 lipca 1943 roku straciły swoich bliskich. 

"Szacuje się, że to było ok. 100 tys. Polaków, którzy zostali tutaj zamordowani. Nie żołnierzy. Zwykłych ludzi, całych rodzin, kobiet, dzieci, starców. To nie była żadna wojna pomiędzy Polską a Ukrainą. To była zwyczajna czystka etniczna. Po prostu chodziło o to, aby Polaków z tych terenów usunąć. Takie decyzje zostały wówczas podjęte na szczeblu politycznym przez organizację OUN-B, zlecona do wykonania UPA, która niestety wywiązała się ze swojego zadania"- przypomniała głowa państwa polskiego. 

Prezydent zwrócił uwagę, że jest to "straszna karta w historii obu naszych narodów". Duda wskazał, że następstwem wydarzeń na Wołyniu były polskie akcje odwetowe, w których ginęli również zwykli ludzie, tyle że Ukraińcy. W tym miejscu prezydent zwrócił uwagę na dysproporcję: "około 100 tys. Polaków, około 5 tys. Ukraińców"

"To jest prawda historyczna. Jestem tutaj dzisiaj nie po to, żeby wypominać, jestem tutaj przede wszystkim po to, aby się modlić"-zaznaczył Andrzej Duda. 

Głowa państwa polskiego podkreśliła w swoim wystąpieniu, że relacke polsko-ukraińskie muszą być oparte na prawdzie, a tę po prostu trzeba wyznać. 

"Nie można mówić o żadnej zemście, (…) wierzę, że czas zabliźni rany po jednej i po drugiej stronie. Powinniśmy przede wszystkim na prawdzie historycznej budować nasze dobre relacje. To jest najważniejsze. Powinniśmy budować przyjaźń pomiędzy naszymi narodami".

Polski prezydent podkreślił, że między Polską a Ukrainą są pewne rzeczy wspólne: problemy, troski i obawy, myśl o bezpieczeństwie. 

"My Polacy staramy się wspierać Ukrainę i jej obywateli w dążeniu do UE, wspierać w dążeniu do tego, żeby terytoria zagrabione Ukrainie zostały jej zwrócone, aby wrócił pokój w granicach Ukrainy uznanych przez społeczność międzynarodową. To akcentuję zarówno na forum NATO, jak i nie tak dawno Rady Bezpieczeństwa ONZ. Chcemy wspierać Ukrainę i robimy to. Ale chciałbym żebyśmy te nasze relacje opierali na prawdzie"-wskazał Duda, który w swoim wystąpieniu wystosował również apel do władz Ukrainy. 

"Jako prezydent Polski mam tylko jedną jeszcze prośbę – mówię do zgromadzonych tutaj mieszkańców Ołyki, mówię też do przedstawicieli władz Ukrainy, którzy być może zobaczą mnie za pośrednictwem mediów i usłyszą tę wypowiedź. Chciałbym, aby każdy z Polaków, którzy kiedyś zostali zamordowani i leżą w tej ziemi, odzyskał swoje imię i nazwisko. Żeby był oznaczony w miejscu, w którym spoczywa. Aby rodzina mogła przyjechać, złożyć kwiaty na mogile swojego najbliższego, pomodlić się. (…) Chciałbym, żeby władze Ukrainy na to pozwoliły. Aby można było przeprowadzić stosowne prace. (…) To jest moja wielka prośba"-powiedział prezydent. Jak dodał, ekshumacje na terytorium Ukrainy i godne upamiętnienie ofiar Wołynia są konieczne, aby było możliwe wybaczenie. Możliwość zapalenia świecy na grobie najbliższego mogłaby podziałać na rodziny ofiar Wołynia jak "katharsis". 

Z kolei ukraiński przywódca, Petro Poroszenko w swoim wystąpieniu w Sahryniu oświadczył, że Ukraina gotowa jest do dialogu na temat Wołynia, zaapelował również o historyczne pojednanie z Polską.

"Jestem przekonany, że i w polskim i w ukraińskim społeczeństwie jest wystarczająco dużo mądrości, by zrozumieć, że jakikolwiek konflikt między nami osłabia nas samych. Dzieje się tak, kiedy przed naszymi krajami stoi wspólne zagrożenie ze wschodu i gdy prowadzona przeciwko Ukrainie wojna hybrydowa Kremla rozpełza się na całą Europę” - mówił prezydent Ukrainy.

„Chcę podkreślić, że bardzo szanujemy przedstawicieli narodu polskiego, którzy stali się ofiarami tragicznych wydarzeń na Ukrainie, w tym na Wołyniu w latach 1943-44. I dziś, chyląc głowę we wspólnej modlitwie, szczerze zwracamy się do Boga słowami: odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” - podkreślił Poroszenko.

yenn/PAP, Fronda.pl