Wystąpienie Prezydenta RP na konferencji „Polska i Niemcy w Europie”

Wielce Szanowny Panie Prezydencie!

Wielce Szanowna wspaniała Pierwsza Damo Republiki Federalnej Niemiec!

Szanowni Państwo Ministrowie!

Szanowni Przedstawiciele Parlamentu, Parlamentu Europejskiego, Parlamentu Republiki Federalnej Niemiec i Parlamentu Rzeczypospolitej Polskiej!

Wielce Szanowna Pani Prezes Trybunału Konstytucyjnego!

Ekscelencje, Panowie Ambasadorowie!

Szanowny Panie Profesorze, Dyrektorze Zamku Królewskiego!

Wszyscy Dostojni Przybyli Goście!

Przed stu laty spełniło się życzenie wypowiedziane przez Józefa Piłsudskiego, jednego z Ojców Niepodległości Rzeczpospolitej - powiedział: „Chcemy Polski Niepodległej, abyśmy tam mogli urządzić życie lepsze i sprawiedliwsze dla wszystkich”. Marzenie wielu pokoleń Polaków, którzy nie szczędzili ofiary nawet z własnego życia, w końcu znalazło urzeczywistnienie w postaci niepodległej Rzeczypospolitej. Znów mogliśmy samodzielnie decydować o swoim losie, kształtować go według naszych sił i na miarę naszych ambicji.

Spotykamy się w roku ważnych jubileuszy — dla Polski, dla Niemiec i dla całej Europy. Jest to więc okazja szczególna i cieszę się, że mogę wraz z Panem Prezydentem Frankiem- Walterem Steinmeierem uczestniczyć w dzisiejszym pięknym wydarzeniu.

Relacje polsko-niemieckie stanowią ważny element ładu europejskiego. Fakt ten jest szczególnie znaczący, jeśli weźmiemy pod uwagę, w jak różnych sytuacjach byliśmy sto lat temu, w 1918 r. i jak trudna była nasza wspólna historia w XX wieku. Przeszliśmy daleką drogę, aby wspólnie budować przyszłość, aby wspólnie budować Europę.

Rok 1918 był dla naszych państw przełomowy. Dla Polaków własne suwerenne państwo było wartością najwyższą. Po 123 latach Rzeczpospolita wreszcie wróciła na mapę Europy i świata. Dla Niemców rok 1918 oznaczał przegraną wojnę, ale mimo wszystko był to też czas nadziei na budowę demokratycznego państwa.

Pamiętamy o przyjaźni, która połączyła w tamtym czasie Józefa Piłsudskiego z hrabią Harrym Kesslerem, pierwszym niemieckim dyplomatą w odrodzonej Rzeczypospolitej. W swoich pamiętnikach przywoływał on słowa Józefa Piłsudskiego o tym, że łączy ich „wysoki zaszczyt i wspólne zadanie wyprowadzania naszych narodów ze starej nieprzyjaźni do nowej przyjaźni”.

Szanowni Państwo!

Lekcja historii tych 100 lat — nie da się ukryć — jest trudna, ale też inspirująca. Dwa z jej głównych przesłań aktualne są także dzisiaj.

Pierwsze z nich mówi, że Europa, a w niej Polska i Niemcy, jest bezpieczna, gdy Berlin i Warszawa dostrzegają się nawzajem, respektują i potrafią współpracować.

Katastrofy geopolityczne XX wieku przychodziły lub groziły Europie i naszym państwom wtedy, gdy w różnych stolicach, zwłaszcza w Berlinie i Moskwie, pojawiała się pokusa ustanowienia porządku europejskiego kosztem innych państw. Tak było, gdy wkrótce po odzyskaniu niepodległości na mój kraj napadli bolszewicy, licząc na wzniecenie rewolucji komunistycznej nie tylko w Polsce, ale przede wszystkim w Niemczech i innych krajach Europy.  Gdyby nie geniusz wojskowy i wielka ofiarność Polaków historia demokratycznych Niemiec i niepodległej Polski, mogłaby skończyć się już po dwóch latach. W 1920 roku Polska obroniła siebie, obroniła Niemcy i całą Europę.

Następna katastrofa przyszła jednak po niecałych dwudziestu latach. Pakt niemieckiej, hitlerowskiej III Rzeszy i Związku Sowieckiego wydał wyrok na Europę Środkową, a całemu światu przyniósł konflikt, Holocaust i niewyobrażalne bestialstwo II wojny światowej.

W jej wyniku Niemcy zostały podzielone, Polskę poddano sowieckiej dominacji, a Europę rozdarł zimnowojenny konflikt. Wojna wywołana przez III Rzeszę i stalinowski Związek Sowiecki skutkowała tragedią Europy, obracając się ostatecznie również przeciwko Niemcom. 

Dopiero wyzwolenie się Polski dokonane m.in. dzięki Solidarności i oporowi polskiego społeczeństwa, którego ducha budował św. Jan Paweł II, umożliwiło zburzenie berlińskiego muru. Był to czas, kiedy Niemcy z nadzieją patrzyli nie na Moskwę, ale na Warszawę i na przemiany zachodzące wówczas w Polsce. Razem, współpracując, wyprowadziliśmy też z naszych terenów armię radziecką, której nigdy nikt do nas nie zapraszał.

Zjednoczenie Europy w ramach Unii Europejskiej w 2004 roku i powiększenie strefy atlantyckiego bezpieczeństwa pięć lat wcześniej nie byłoby z kolei możliwe bez wsparcia ze strony Niemiec udzielonego w imię wspólnego dobra naszych narodów. To były wielkie sukcesy wolnego świata. Są one naszym wspólnym dziełem.

Lekcja płynąca z tych doświadczeń jest jasna. W obliczu wspólnych wyzwań musimy podejmować takie działania, które będą uwzględniać wspólne dobro, a nie partykularne interesy. Nie ulegajmy pokusom egoizmu i dominacji, nawet jeśli mają one wielu adwokatów powołujących się na korzyści ekonomiczne czy prestiż państwa. Pokusy te w dłuższej perspektywie działają bowiem przeciwko Europie. Działają też przeciwko naszym państwom. Warto, by Berlin słuchał, co się mówi i myśli w Warszawie, tak jak my słuchamy głosów płynących z Niemiec. Wiedzieli o tym wielcy przywódcy Republiki Federalnej ostatniego wieku. Wśród nich był Helmut Schmidt, starający się – jak mówił – „wczuć w polską wrażliwość”.

Drugą lekcją, jaką powinniśmy wspólnie wyciągnąć z minionych doświadczeń, jest właściwie rozumiana efektywność państwa. Republika weimarska upadła, bo była niezdolna do odpowiedzi na potrzeby ludzi. To zrodziło populizm, który wyniósł Hitlera do władzy i spowodował upadek demokratycznej republiki.

Dziś Unia Europejska stoi przed wyzwaniem znalezienia odpowiedzi na potrzeby swoich obywateli. Antyeuropejscy populiści w wielu krajach na Zachodzie Europy już upatrują swoich szans w jej nieefektywności i błędach politycznych. Nie wolno nam dopuścić, by zniszczyli oni z trudem wypracowany dorobek pokoju i współpracy. Ale będziemy zdolni go obronić tylko wtedy, gdy sami będziemy szanować obywateli, ich wybory i potrzeby. Jeśli instytucje unijne zamiast współpracować będą karać, piętnować i wykluczać, to stworzą pole do wygranej dla tych, którzy chcą Unię rozbić. Myślę,  że warto w tym miejscu odnotować, że według ostatnich badań więcej euroentuzjastów jest dziś w Polsce niż w Niemczech.

Szanowni Państwo!

Dla stojącej przed poważnymi wyzwaniami Unii Europejskiej, ważne jest odwołanie się do wspólnych wartości, ale i szacunek do różnic, które wcale nie muszą nas dzielić. Nie sposób dzisiaj nie zacytować słów Józefa Piłsudskiego, który powiedział „z szanowania wzajemnego wypływa moc wielka w chwilach trudnych”. Polska w tych niełatwych dla Unii Europejskiej i Europy czasach jest gotowa do szukania rozwiązań, które pozwolą nam razem stawić czoła wspólnym wyzwaniom. Jestem pewien, że osiągniemy sukces, jeśli tylko będziemy prowadzić szczerą i uczciwą rozmowę opartą na wzajemnym szacunku.

Polskie społeczeństwo rozumie i docenia korzyści płynące z członkostwa w UE i NATO. Poczucie przynależności do Europy jest dziś w Polsce większe niż w wielu innych europejskich krajach. Dlatego tym bardziej czujemy się współodpowiedzialni za projekt europejski. Obecnie stoimy przed koniecznością znalezienia narzędzi, które pozwolą nam zwiększyć efektywność funkcjonowania UE. W tym kontekście ważnym forum pozostaje Trójkąt Weimarski. Polska, Niemcy i Francja wnoszą do Trójkąta Weimarskiego specyfikę poglądów różnych regionów Europy. Chcemy razem z Niemcami i Francją uczestniczyć w wypracowywaniu rozwiązań, które zapewniałyby Unii Europejskiej rzeczywistą jedność, spójność i równowagę. Przygotowanie dobrych propozycji w ramach Trójkąta Weimarskiego mogłoby dać nowy impuls procesowi zmian w Unii Europejskiej.

W tym kontekście dla Polski ważny jest rozwój Europy Środkowej, szczególnie w wymiarze gospodarczym, infrastrukturalnym i bezpieczeństwa. Cele te realizujemy poprzez aktywność w Grupie Wyszehradzkiej oraz poprzez nowe formaty współpracy regionalnej, których mam zaszczyt być współinicjatorem. Mowa tu o Inicjatywie Trójmorza oraz Bukaresztańskiej 9. Te projekty stanowią wartość dodaną dla Unii jako całości i dla NATO. Wspólnym tematem dla relacji polsko-niemieckich jest również polityka wschodnia. W poczuciu historycznej odpowiedzialności staramy się włączać do agendy Unii Europejskiej oraz Sojuszu Północnoatlantyckiego sprawy naszych wschodnich partnerów, takich jak Gruzja i Ukraina. Pojmując istotę projektu europejskiego jako procesu otwartego i opartego na zasadzie solidarności, zabiegamy o zrozumienie i wsparcie dla państw Partnerstwa Wschodniego. Polska bardzo krytycznie ocenia łamanie prawa międzynarodowego i naruszanie integralności terytorialnej państw oraz podważanie ich suwerenności. Cieszę się, że mamy w tym względzie zbieżne stanowisko z Panem Prezydentem oraz rządem niemieckim.

Ekscelencjo, Panie Prezydencie!

Szanowni Państwo!

Dzisiaj Unia Europejska stoi przed fundamentalnymi wyzwaniami. Podzielam opinię, że projekt zjednoczonej Europy w dotychczasowej formule wymaga reform. Widzimy potrzebę zaangażowania każdego z państw członkowskich w rozmowy nad nowymi priorytetami. Zależy nam na dyskusji, która nie będzie przez nikogo zdominowana i nie będzie nikogo wykluczać tylko dlatego, że ma odwagę wypowiedzieć własne zdanie. Unia Europejska jest projektem wszystkich państw członkowskich i dlatego musi opierać się na kompromisie, nawet jeśli jest on czasochłonny i trudny do wypracowania.

Dostrzegamy także wyzwania, jakie przed Europą postawił kryzys migracyjny. Czas, który upłynął od jego wybuchu, utwierdza nas w przekonaniu co do słuszności rozwiązań, jakie od początku proponowaliśmy. Polska opowiadała się za niesieniem pomocy tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna. Odpowiedzią na kryzys migracji może być jedynie likwidacja jej źródeł. Tylko wówczas możliwy będzie dla migrantów powrót do domów i zmniejszenie presji migracyjnej na państwa południa Europy.

Unia Europejska musi być skuteczna nie tylko w zakresie wewnętrznych reform i realizacji potrzeb własnych obywateli, ale także wobec odnowy fundamentów własnego istnienia. Musi na powrót stać się odpowiedzią, a nie znakiem zapytania. Europa nie może mnożyć wątpliwości, lecz musi zacząć je przełamywać. Będąc zwolennikami procesu integracji europejskiej, głosimy potrzebę Europy efektywnej, czyli takiej, która daje Europejczykom odpowiedzi, a nie stawia przed nimi kolejne znaki pytania. Żeby to było możliwe, potrzebujemy w Europie czterech jedności i czterech wolności. Tylko pod tym warunkiem Europa znowu będzie mogła stać się odpowiedzią. Taką odpowiedzią, która będzie miała podstawy w tradycji koncepcji integracji europejskiej. Europejska odnowa musi być dokonana zgodnie z jej tradycją i naturą, a nie wbrew własnym fundamentom.

Tymi czterema jednościami są: jedność prawa, jedność instytucji, jedność rynku oraz jedność budżetu. Reforma Unii Europejskiej musi być oparta na powyższych czterech jednościach. Każdy podział w zakresie wspólnego dorobku prawnego, w zakresie instytucji, w zakresie rynku i budżetu będzie działaniem sprzecznym z ideą integracji europejskiej.

Jedno prawo i porządek instytucjonalny, wspólny rynek i budżet muszą tworzyć ramy dla czterech wolności europejskich: wolności zatrudnienia, wolności handlu, wolności świadczenia usług oraz wolności przepływu kapitału.

Ale poza zabezpieczeniem powyższych jedności i wolności istnieje jeszcze jeden zasadniczy warunek sukcesu reformy Unii Europejskiej. Warunkiem tym jest powrót do zasady lojalnej współpracy państw członkowskich. Lojalnej, czyli opartej na wzajemnym szacunki i zaufaniu, a zarazem wyrzekającej się  działań, które są korzystne dla jednych, ale w tym samym momencie niebezpieczne dla innych. Taka współpraca jest sednem jedności europejskiej.

Ekscelencjo, Panie Prezydencie!

Szanowni Państwo!

Jestem przekonany, że dysponujemy wieloma instrumentami, by budować Europę jako silną i skuteczną strukturę w XXI wieku. Nasza zdolność do efektywnego działania na arenie globalnej będzie większa, jeśli będziemy wzmacniać więzi ze Stanami Zjednoczonymi. Utrzymanie i wzmocnienie tych relacji jest dziś szczególnie ważne. Ameryka pozostaje gwarantem bezpieczeństwa dla Europy, w takim samym stopniu dla Niemiec, jak i dla Polski. W imię odpowiedzialności za bezpieczeństwo europejskie i globalne powinniśmy działać na rzecz umocnienia partnerstwa transatlantyckiego.

Ekscelencjo, Panie Prezydencie!

Łączy nas wspólna odpowiedzialność za Europę, szczególnie dzisiaj, w obliczu niestety narastających wyzwań. Musimy zmierzyć się z nimi razem. Od skuteczności naszego zaangażowania zależy przyszłość Unii Europejskiej. Ta odpowiedzialność za Europę jest konsekwencją trudnego doświadczenia historycznego. Staliśmy się mądrzejsi naszą wspólną historią. Dlatego też nasze zobowiązanie do działania na rzecz Unii Europejskiej podejmujemy z myślą o kolejnych pokoleniach Polaków i Niemców.

Dziękuję bardzo.

dam/prezydent.pl