8 lat temu dotknęła Polskę straszliwa tragedia, najgorsza od II wojny światowej. Nie tylko dlatego, że w katastrofie zginęło 96 Polaków. Ale dlatego, że państwo polskie, nasza Polska, dopiero co tak niedawno odrodzona, znów po latach zniewolenia, Polska która wyrwała się zza żelaznej kurtyny, znowu straciła swoją elitę, a w każdym razie dużą jej część. Jakże tragiczny, straszny moment” - mówił dziś prezydent Andrzej Duda na placu Piłsudskiego w 8. rocznicę katastrofy smoleńskiej, tuż po odsłonięciu pomnika jej ofiar.

Podkreślił, że oczywiście to dla rodzin moment ten był najstraszliwszy, ale jednocześnie dla całej Polski, bo zginęli ludzie, którzy ją odrodzoną budowali i co do których mieliśmy nadzieję, że nadal będą to robić przez długie lata. Dalej stwierdził:

Czegóż oni mogli jeszcze dokonać, czegóż mógł dokonać prezydent Kaczyński, jako prezydent RP jeszcze w tamtej i wierzę w to głęboko następnej kadencji, później jako polityczny mentor, do którego przychodzi się po radę, żeby wysłuchać komentarza, mądrości wynikającej z dziesięcioleci pełnienia służby publicznej na tak wielu ważnych stanowiskach. Bo zginęli ludzie ze wszystkich stron sceny politycznej. SLD, Platformy, PSL, PiS – pełna reprezentacja polskiego świata politycznego. Czemu zginęli? Bo byli razem, zjednoczeni w przekonaniu o absolutnym obowiązku każdego Polaka, każdego z nich, uczczenia pamięci, oddania hołdu polskim oficerom ludobójczo pomordowanym w Katyniu. Bo byli razem”.

Dalej dodawał, że ofiary katastrofy zginęły jako reprezentacja polskiej wspólnoty, bez podziału na barwy polityczne, wykształcenie czy światopogląd, ale połączeni przekonaniem, że muszą oddać hołd innym patriotom, którzy polegli z przekonaniem, że muszą utrwalić pamięć i uczcić ją.

To właśnie im poświęcony jest ten pomnik, ten monument, monolit, który stoi na tym chyba najważniejszym w Polsce placu. Placu, gdzie jest święty dla nas wszystkich Grób Nieznanego Żołnierza, gdzie usłyszeliśmy jedne z najważniejszych słów w naszej historii, wypowiedziane przez Ojca Świętego Jana Pawła II”

- podkreślił prezydent.

Dodawał, że odsłonięty pomnik to symbol naszej wspólnoty, bo upamiętnia to, co było wspólnotowe i że właśnie dla tego, co było wspólne, oni zginęli.

[…] dlatego on jest nasz wspólny i wierzę, że będzie nas jednoczył, niezależnie od poglądów, barw politycznych, szczegółowych przekonań, bo on jest wszystkich i dla wszystkich. Bardzo pragnę, żeby tak był pojmowany. A czemu ważne, że jest? Dlatego, że zginęli Polacy, że zginęli razem, zginęli w służbie publicznej i Polska nie może o nich nie pamiętać”

- zaznaczył Andrzej Duda.

O prezydencie Lechu Kaczyńskim powiedział zaś między innymi:

[…] cieszył się ogromnym zaufaniem społecznym, bo sobie na to zaufanie zapracował. Można więc śmiało powiedzieć, że zapracował sobie swoją służbą dla ojczyzny także i na to upamiętnienie. Zrobił dla Polski rzeczy wielkie i to także dzięki niemu, dzięki jego pracy, programowi, przekonaniom, które niestrudzenie starał się wcielać w życie, realizować swoją wizję wolnej Polski, ta Polska jest coraz silniejsza”.

dam/300polityka.pl,Fronda.pl