Czy słynny telefon Rexa Tillersona do Andrzeja Dudy, którego prezydent miał nie odebrać, rzeczywiście miał miejsce? Wygląda na to, że tak - szef kancelarii prezydenta Krzysztof Szczerski nie zaprzecza. Zapewnia jednak zarazem, że takie rzeczy ,,nie mają znaczenia'' w dyplomacji.

Minister Krzysztof Szczerski był pytany o tę sprawę w rozmowie z ,,Dziennikiem Gazetą Prawną''. ,,Jak to było z tym z telefonem od Rexa Tillersona, byłego już szefa amerykańskiej dyplomacji, nieodebranym przez prezydenta?'' - zapytał dziennikarz.

,,Jak słyszę, w stołecznych kawiarniach krążą już legendy ludowe na ten temat. Nie chcę dociekać, z jakiego powodu są kolportowane. Powiem tylko, że ta opowieść o telefonach naprawdę nie ma znaczenia w świecie realnej polityki'' - odparł dosłownie Szczerski.

Pytany, czy ,,prezydent uznał, że cisną nas za bardzo i nie ma sensu podnosić słuchawki'', Szczerski odpowiedział: ,,W mojej opinii, jeśli coś naprawdę Amerykanów zaskoczyło, to gwałtowne przejście ustawy przez Senat''.

Gdyby takiego incydentu nie było, to wydaje się, że Szczerski mógłby powiedzieć wprost: nie, to nieprawda. Tak jednak nie powiedział, mówiąc tylko coś o ,,legendach''. Wygląda więc na to, że informacja jest prawdziwa.

Problem w tym, czy... należy się tym zajmować w mediach? I po co w ogóle taki fakt został publicznie ogłoszony? To jest dyplomatyczna kuchnia i kuchnią powinna zostać.

mod/dziennik gazeta prawna