Prezes PiS, Jarosław Kaczyński udzielił obszernego wywiadu tygodnikowi "Gazeta Polska". Fragmenty rozmowy, która ukazała się dziś, już od wczoraj są cytowane w różnych mediach. Kaczyński mówi m.in. o ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej oraz bardzo w ostatnim czasie napiętych relacjach między Polską a Izraelem. 

W tym kontekście były premier odniósł się m.in. do takich artykułów na temat Polski, jak ten, który ukazał się w połowie marca w "Jerusalem Post". Autor tekstu sugerował, aby Polska- tak jak Austria, powinna przyznać, że jest, jako kraj, zarówno ofiarą, jak i sprawcą. 

"Uczciwa pamięć oznacza przyznanie prawdy. W tamtym czasie wielu Austriaków wspierało system, w którym ludzie z niepełnosprawnościami, Romowie i Cyganie, homoseksualiści, ludzie o innych poglądach politycznych, bojownicy ruchu oporu i wielu innych, stawali się ofiarami"-stwierdził ostatnio kanclerz Austrii, Sebastian Kurz. Właśnie tę wypowiedź przedstawiano na łamach "Jerusalem Post" jako przykład dla Polski. Jak na tego rodzaju wypowiedzi reaguje prezes PiS, Jarosław Kaczyński?

"Gdy dziś słyszę apele, byśmy, jak Austriacy, czuli się i napastnikami, i ofiarami jednocześnie, to przyznam szczerze – wpadam w wielki gniew"-stwierdził polityk w wywiadzie dla "GP". Jak tłumaczył, Polska i Austria podczas II wojny światowej to dwa odrębne pzypadki, nie można więc ich zrównywać. 

"Hitler w Austrii witany był entuzjastycznie przez ogromną część obywateli. Austriacy stanowili niemałą część obsługi fabryk śmierci zbudowanych przez Niemców. Zresztą sam Hitler był Austriakiem. Takie porównanie przeczy przeczy podstawowym i łatwo weryfikowalnym faktom historycznym"-powiedział Kaczyński. Jak dodał, Polska powinna bronić się przed tego rodzaju kłamstwami, których poziom dawno już przekroczył "granice bezczelności i absurdu".

yenn/Gazeta Polska, Fronda.pl