Przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński w obszernym wywiadzie na łamach "Gazety Polskiej" odnosi się m.in. do kwestii reformy sądownictwa i "buntu" części środowisk sędziowskich przeciwko nowej ustawie o Sądzie Najwyższm, ale również do relacji Polski z Unią Europejską oraz partnerami spoza Europy.

Odnosząc się do słów polityków Platformy Obywatelskiej, m.in. Rafała Trzaskowskiego o "zamrożeniu" unijnych funduszy dla Polski, powiedział jasno i wprost:

"Mam dla tych ludzi złą wiadomość - czasy, w których strachem można było coś w naszym kraju osiągnąć, się skończyły".

W wywiadzie dla tygodnika "Gazeta Polska" lider partii rządzącej wyraził opinię, że przeciwko Polsce prowadzona jest "skoordynowana akcja". Prowadzi ją "jakaś grupa, przy użyciu jakiejś grupy". W ten sposób Kaczyński podkreślił, że część państw Unii Europejskiej, zamiast działać samodzielnie, ulega presji silniejszych.

Wypowiedź posła Platformy Obywatelskiej i wspólnego kandydata PO i Nowoczesnej na prezydenta stolicy na temat unijnych środków prezes PiS ocenił jako "całkowitą bezczelność", "niebywały cynizm", a także "głupotę pomieszaną z nieznajomością prawa europejskiego". W ocenie byłego premiera, tego rodzaju wypowiedzi są próbą przekazania Polsce i Polakom: "my jesteśmy reprezentantami sił zewnętrznych, które nas wesprą, blokując należne wam pieniądze, a jeśli chcecie tego uniknąć, to musicie nas wybrać". Tak Kaczyński scharakteryzował sposób, w jaki politycy opozycji wyobrażają sobie demokrację. Lider Prawa i Sprawiedliwości stwierdził jednak, że ma "złą wiadomość" dla ludzi myślących w taki sposób: "czasy, w których strachem można było coś w naszym kraju osiągnąć, się skończyły. My umiemy walczyć o interes naszej ojczyzny i nikt niczego nie będzie 'zamrażał'".

Polityk pytany był również o niespodziewaną "rejteradę" w sprawie nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Jarosław Kaczyński przyznał, że kiedy na początku roku procedowano nowelę ustawy o IPN nikt- ani z PiS, ani spośród oponentów partii rządzącej- nie przewidywał takich reakcji. 

"Nikt (...) nie przewidywał, że wprowadzenie rozwiązań prawnych nakierowanych wyłącznie, proszę o podkreślenie tego słowa, na obronę dobrego imienia Rzeczypospolitej, a nie na ograniczenie czyjejkolwiek swobody badań, wywoła takie perturbacje i zostanie tak opacznie przyjęte w Izraelu"- wskazał były premier. 

Kaczyński podkreślił, że deklaracja, przyjęta w ubiegłym tygodniu przez szefów rządów Polski i Izraela, ma pokazać światu, że oba kraje doszły w tej sprawie do porozumienia. 

yenn/Gazeta Polska, Fronda.pl