Wczoraj wieczorem premier Beata Szydło dotarła do Paryża, gdzie spotka się z prezydentem Francji, Emmanuelem Macronem. Według źródeł w Pałacu Elizejskim, wśród tematów rozmów znajdą się przede wszystkim stosunki dwustronne, a także sytuacja polityczna w obu państwach. 

Francuski prezydent atakował polski rząd już w trakcie kampanii wyborczej. Polityk w pewnym momencie stwierdził nawet, że Polska zasługuje na sankcje. Kiedy Macron wygrał wybory i objął urząd prezydenta, nie zmienia zdania. Zarzuca Polsce, że sama spycha się na margines Europy i w wielu sprawach działa  „przeciwko interesom europejskim”.

Z kolei szefowa polskiego rządu zarzucała francuskiemu przywódcy arogancję i brak doświadczenia.

"W swoim wystąpieniu premier Beata Szydło przedstawi aktualne informacje na temat polskiej gospodarki i reform, jakie wdrażamy, oraz ich skutków społeczno-ekonomicznych"- poinformował wczoraj wieczorem rzecznik rządu, Rafał Bochenek. Jak zaznaczył, w pierwszej kolejności Szydło spotka się z sekretarzem generalnym Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) Jose Angelem Gurrią. Następnie wygłosi przemówienie gospodarcze na forum organizacji, w obecności ambasadorów akredytowanych przy OECD.

Jednym z tematów rozmowy polskiej premier z prezydentem Francji będzie również przyszłość Unii Europejskiej po Brexicie.

"Biorąc pod uwagę wysoki wzrost gospodarczy, zrealizowane liczne programy społeczne, które przyczyniają się do wyeliminowania ubóstwa z polskich rodzin i wyrównywania szans społecznych, Polska może być wzorem dla wielu państw. Potwierdzeniem tego jest uzyskanie statusu państwa rozwiniętego"- podkreślił Bochenek. 

Rzecznika rządu zapytano również o to, czy dojdzie do rozmowy o pracownikach delegowanych. Rafał Bochenek odparł, że Beata Szydło zamierza wytłumaczyć Emmanuelowi Macronowi, że dyrektywa może stanowić zagrożenie dla wspólnego rynku.

yenn/TVN24, Fronda.pl