W wywiadzie dla "Polski Times" premier Beata Szydło wypowiedziała się również na temat współpracy polskiego rządu z politykami reprezentującymi nasz kraj na forum Unii Europejskiej.

Mowa między innymi o szefie Rady Europejskiej, Donaldzie Tusku i komisarz Elżbiecie Bieńkowskiej.

"Mam wrażenie, że oni chyba poczuli się bardziej Europejczykami, niż wszyscy inni Europejczycy. Dali sobie naiwnie narzucić narrację, według której istnieje coś tak uniwersalnego, jak Unia Europejska, która jednakowo o wszystkich dba. A trzeba być realistą. Tak nie jest"- podkreśliła Beata Szydło, która ubolewa nad faktem, że Donald Tusk chyba nie do końca pamięta, z jakiego kraju pochodzi.

"Ja widzę, jak funkcjonują w praktyce politycy europejscy z innych krajów: pełniąc swój mandat, nigdy nie zapominają, skąd pochodzą. Chciałabym, by Donald Tusk pamiętał skąd pochodzi"- podkreśliła szefowa rządu.

"Czy jest to zmiana trwała? Nie jestem pewna. Zobaczymy"- odpowiedziała na pytanie o zmianę stanowiska Donalda Tuska w kwestii imigrantów. Jak jednocześnie podkreśliła, szef Rady Europejskiej zmienił swoje stanowisko pod naciskiem polskiego rządu. 

"Myślę jednak, że kryzys imigracyjny był taką cezurą w myśleniu i działaniu Unii. Nie ma powrotu do tej Europy, która była przed nim. To, że w wielu krajach dochodzą do głosu partie bardzo eurosceptyczne, to jest wynik tego kryzysu"-powiedziała Szydło.

yenn/Polska Times, Fronda.pl