Kolejny ciężki politycznie dzień przed Mateuszem Morawieckim. Dziś szef rządu spotka się ze związkowcami z NSZZ "Solidarność". Spotkanie zadecyduje o ewentualnych manifestacjach związkowców.

"Solidarność" już teraz domaga się znaczących podwyżek w państwowej sferze budżetowej. Jak dotąd rząd Prawa i Sprawiedliwości zaoferował wzrost płac o 2,3 procenta, czyli dokładnie tyle ile wynieść ma prognozowana inflacja.

Związkowcy podkreślają jednak, że od 2010 roku wszystkie płace w budżetówce sa zamrożone, a skumulowana inflacja w przeciągu 8 lat wyniosła blisko 13 procent.

"Mamy świadomość, że tych 13 proc. plus podwyżek, których nie było, a o jest razem kilkadziesiąt procent, nie da się w ciągu jednego roku nadrobić, więc my chcielibyśmy te lata zaległości podzielić na trzy, czyli te 12 proc. skumulowanej inflacji podzielić trzy razy po 4 proc., do tego bieżące inflacje. W tym roku chcielibyśmy, żeby ten wzrost wyniósł 12 proc., ten fundusz całościowy na podwyżki. Domagamy się też wyższego wzrostu płacy minimalnej. Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego rząd chce dać tylko i wyłącznie minimum ustawowe" – powiedział Marek Lewandowski, rzecznik Solidarności.

Spotkanie premiera Morawieckiego rozpocznie się o godzinie 14:30 i odbędzie się bez udziału mediów. Dopiero po zakończeniu planowana jest konferencja prasowa przewodniczącego Piotra Dudy oraz szefa polskiego rządu.

mor/radiomaryja.pl/Fronda.pl