Premier Ewa Kopacz zadeklarowała, że Polska przyjmie więcej uchodźców, niż wcześniej zakładano. Związane jest to z niedawnym "przesileniem" w Unii, które nastąpiło po zaduszeniu ponad 70 uchodźców w tirze pod Wiedniem. Bruksela wykorzystała tę sytuację do propagandowego nagłośnienia sprawy i skłonienia wszystkich państw UE do większej uległości wobec pomysłów przymusowego rozdzielania imigrantów.

Ewa Kopacz odnosząc się do tej kwestii powiedziała, że dzisiaj "nie mówimy już o liczbie 2200" uchodźców. Tylu Polska miała przyjąć według wcześniejszych ustaleń, teraz rzecz będzie jednak renegocjonowana. To oznacza, że do naszego kraju napłynie jeszcze więcej imigrantów. Ilu? Nie wiadomo. Kopacz stwierdziła jedynie, że taka deklaracja będzie musiała paść "w duchu odpowiedzialności i oceny naszej możliwości".

Premier powtarzała, że Polska zachowa się "odpowiedzialnie", ale okaże Europie "solidarność" i pomoże tym ludziom, którzy pomocy potrzebują. Co to oznacza dla nas? Sprawa jest prosta: będziemy musieli zmierzyć się z tysiącami przybyszów z Afryki Północnej, z których wielu wyznaje islam i nie ma najmniejszej nawet nici wspólnoty z Polską. Że będą kłopoty, to pewne, pytanie tylko, jak duże?

kad