Premier Izraela Naftali Bennett podjął się mediacji pomiędzy Rosją a Ukrainą. Wedle cytowanego przez izraelski dziennik „Haaretz” wysokiego rangą ukraińskiego urzędnika celem tych działań ma być skłonienie Ukrainy do złożenia broni. Bennett miał wprost powiedzieć Zełenskiemu, że powinien zaakceptować żądania Kremla. Doniesieniom tym kategorycznie zaprzeczają izraelscy urzędnicy.

5 marca premier Izraela spotkał się w Moskwie z Władimirem Putinem. Następnie poleciał do Berlina na spotkanie z Olafem Scholzem. Przeprowadził też rozmowę telefoniczną z Włodymyrem Zełenskim. Nie ujawniono szczegółów rozmów, jednak wedle wysokiego rangą ukraińskiego urzędnika Izrael „wykorzystuje mediację między Rosją a Ukrainą jako pretekst do usprawiedliwienia faktu, że sam unika przekazania Ukrainie pomocy wojskowej i przyłączenia się do sankcji na Rosję”. Bennett miał też nakłaniać Zełenskiego do kapitulacji.

- „Kiedy Bennett powiedział mu, że powinien zaakceptować stanowisko Rosji, Zełenski odpowiedział jedynie: słyszałem, dziękuję”

- mówi informator „Haaretz”.

Otoczenie izraelskiego premiera zaprzecza tym doniesieniom. Jeden z urzędników jego biura podkreślił, że Bennett „nie zamierza dawać Zełenskiemu żadnych rad ani rekomendacji”. Zaznaczył, że podejmowane przez izraelski rząd wysiłki mają na celu powstrzymanie przelewu krwi.

W czasie rozmów premier Izraela miał też zaproponować zorganizowanie spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z Władimirem Putinem.

kak/Onet.pl