44% Polaków nie zgadza się na dostępność pigułki „dzień po” bez recepty. Innego zdania jest 43% badanych przez CBOS. Zdaniem aż 49% respondentów pigułka ta jest niebezpieczna dla zdrowia kobiety, a w opinii 45% jest formą aborcji.
W styczniu Komisja Europejska zezwoliła na dopuszczenie do swobodnej sprzedaży preparatu ellaOne, czyli tzw. pigułki „dzień po” nowej generacji.
Zgodnie z decyzją sądu, preparat tzw. antykoncepcji awaryjnej bez recepty będą mogły nabyć osoby od 15 r.ż., czyli osoby, które w świetle prawa mogą podejmować czynności seksualne.
Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że opinie o dopuszczalności pigułki do swobodnej sprzedaży są zróżnicowane głównie ze względu na światopogląd oraz cechy społeczne badanych, w mniejszym stopniu zależy to od ich cech demograficznych.
Osoby o lewicowej orientacji politycznej, mniejszym zaangażowaniu religijnym, mieszkańcy dużych aglomeracji posiadający wyższe wykształcenie, ludzie w wieku 35 do 44 lat oraz mężczyźni pozytywnej reagują na ułatwienie dostępności „antykoncepcji doraźnej”.
Głównie elektoraty SLD i PO pochwalają decyzję rządu – w przeciwieństwie do zwolenników PiS-u, Solidarnej Polski i Polski Razem oraz PSL.
Dwie piąte osób, które sprzeciwiają się sprzedawaniu tabletki „dzień po” bez recepty (40%, tj. 18% ogółu ankietowanych) tłumaczy to brakiem akceptacji dla antykoncepcji awaryjnej, natomiast przeważająca część (55%, tj. 24% ogółu respondentów) ma zastrzeżenia do zbyt łatwej dostępności tej metody i uważa, iż pigułka „dzień po” powinna być wydawana wyłącznie na receptę, po wcześniejszej konsultacji z lekarzem.
Prawie połowa respondentów (49%) sądzi, że pigułka „dzień po” jest niebezpieczna dla zdrowia. 45% uważa, że stosowanie antykoncepcji awaryjnej jest formą aborcji.
57% badanych zgadza się z opinią, że łatwy dostęp do pigułki „dzień po” propaguje swobodę seksualną i brak odpowiedzialności za relacje intymne oraz że zachęca młodzież do wcześniejszej inicjacji seksualnej (56%).
67% ankietowanych uważa, że ułatwienie dostępu do antykoncepcji awaryjnej wpłynie na zwiększenie jej popularności a nawet że stanie się ona jedną z częściej wybieranych metod zapobiegania ciąży (65%).
Badanie przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich w dniach 5-11 lutego na 1003-osobowej grupie dorosłych mieszkańców Polski.
Ra/CBOS, wPolityce.pl