Premier zapowiada natychmiastowe zmiany w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej, minister nauki Barbara Kudrycka chce sprawdzić czy Paweł Zyzak słusznie dostał tytuł magistra historii. Co jeszcze może się wydarzyć po publikacji Zyzaka? Młody historyk zapowiada, że chętnie napisze drugi tom książki o Lechu Wałęsie.

 

- Dzisiaj jesteśmy świadkami - i to już nie są żarty, to nie jest już kwestia politycznej oceny tego czy innego urzędnika - (...) działania, które podważają polskie interesy, niszcząc tę wielką narodową legendę, jaką jest <Solidarność>, zryw sierpniowy i Lech Wałęsa jako personalny symbol tej legendy - mówi premier Donald Tusk.

Czy po publikacji Pawła Zyzaka los Janusza Kurtyki jest przesądzony? Premier Tusk zapowiedział, że PO zmieni ustawę o Instytucie. - Za pieniądze publiczne w Polsce nikt nie ma prawa kłamać, nikt nie ma prawa oczerniać Lecha Wałęsy, nikt nie ma prawa zatruwać życia publicznego - oświadczył Tusk. Założenia nowej ustawy mają być znane w najbliższą sobotę. Co to oznacza? Odwołanie kolegium i prezesa IPN nastąpi w ciągu kilku tygodni. Zbigniew Chlebowski, szef klubu parlamentarnego PO stwierdził, że dni prezesa IPN Janusza Kurtyki są policzone.

Na tym nie koniec. Minister nauki Barbara Kudrycka chce prześwietlić pracę magisterską Pawła Zyzaka. Na jej zlecenie Państwowa Komisja Akredytacyjna sprawdzi, czy Wydział Historyczny Uniwersytetu Jagiellońskiego nie popełnił błędu, przyznając mu stopień magistra za opracowanie o Wałęsie. Kto będzie kierował kontrolą? Będzie to prof. Marek Rocki, obecnie senator PO.

Tymczasem na spotkaniu z czytelnikami „Gazety Polskiej", Paweł Zyzak powiedział, że zbiera kolejne materiały na temat pierwszego przywódcy "Solidarności". Chce napisać drugi tom swojej pracy "Lech Wałęsa. Idea i historia" - czytamy w "Gazecie Wyborczej". - Jest jeszcze wiele nieujawnionych materiałów na temat Lecha Wałęsy, które mogą okazać się ciekawe - mówił Zyzak na spotkaniu w Krakowskim klubie "Gazety Polskiej".

Spotkanie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. - Wstęp na spotkanie był wolny. Sala była nabita. Ludzie stali pod ścianami. Przyszło dużo młodych osób. Padało mnóstwo pytań - mówi przewodniczący krakowskiego klubu "Gazety Polskiej" Ryszard Bocian. - Ludzie pytali Zyzaka, jak znosi krytykę. Czy dostaje złośliwe e-malie. Odpowiedział, że sam jest zaskoczony tym, jak to znosi. To młody człowiek, ale stonowany. Nie reaguje emocjonalnie - mówi Bocian. - Mimo to przyjęto go niezwykle gorąco. Ludzie odśpiewali mu <Sto lat>. Przyjęli go tak, jak kiedyś przyjmowano Wałęsę.

Zyzak dodał, że dzięki młodemu wiekowi mógł napisać swoją książkę o Wałęsie z pozycji "odkrywcy". Uczestnicy spotkania bili mu gromkie brawa. Kiedy była mowa o Wałęsie, skandowali: "Opuszczaj! Wyjeżdżaj!".

 

JaLu/Dziennik/Polska

Czytaj także:

PO wysadzi IPN w powietrze. A podobno to dzięki Wałęsie możemy pisać, co chcemy

/