Organizatorzy akcji przyznają, że ich happening zainspirowały akty "wandalizmu" wobec warszawskiej tęczy, ale nie tylko. - Nasza tęcza jest reakcją na szereg niepokojących zdarzeń i falę nienawiści, która przechodzi przez Polskę w zasadzie ze wszystkich stron sceny politycznej, choć coraz częściej to prawica powoduje te pęknięcia w społeczeństwie – powiedział Łukasz Kowalski z Circus Ferus. „Działaczy” zbulwersowały także protesty przeciwko bluźnierczemu spektaklowi „Golgota Picnic”.

Tęcza wzorowana na tej warszawskiej miała wczoraj stanąć w bezpośrednim sąsiedztwie kościoła pod wezwaniem św. Krzyża. Kiedy członkowie Circus Ferus  wprowadzili swoją instalację na trawnik przy placu Zbawiciela i nakłaniali przechodniów do wtykania w nią kolorowych kwiatów, natychmiast zareagowali członkowie Związku Patriotycznego "Wierni Polsce". Kilku mężczyzn zaczęło kopać pudła, w których znajdowały się kwiaty, a inny uszkodził szkielet instalacji.  Wywiązała się szarpanina z funkcjonariuszami policji, zabezpieczającymi zgromadzenie. –  Autorzy tej akcji chcą zrobić z Poznania pogańskie miasto, ale nie mają do tego żadnego tytułu: ani prawnego, ani moralnego  –  mówił Bogdan Freytag, przewodniczący "Wiernych Polsce" .

Próby przywrócenia tęczy do pionu zakończyły się niepowodzeniem. Po około 30 minutach została ona zabrana, wrzucona na ciężarówkę i wywieziona przez pracowników z Zarząd Dróg Miejskich, gdyż zaśmiecała miasto.

 ed/Niezalezna.pl