Śledczy nie wykluczają, że na Ukrainie grasuje grupa rosyjskich sabotażystów. 

O podejrzeniach wobec Rosjan i tym, że w śledztwie przyjęto sabotaż rosyjski jako najbardziej prawdopodobną wersję poinformował zastępca komendanta Narodowej Policji Ukrainy Wiaczesław Abroskin na konferencji prasowej w pobliżu miejsca katastrofy. Podobnie wypowiedział się dla portalu „Ukrainska Prawda” wysoki oficer policji Jarosław Trakało, który jednak mówił ostrożniej, że rosyjski spisek jest jedną z głównych przyczyn branych pod uwagę, a nie główną. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy również nie wyklucza rosyjskiego sabotażu. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko powiedział na naradzie z przedstawicielami wszystkich zaangażowanych służb, że najbardziej prawdopodobny jest sabotaż, a wszyscy ci, którzy byli odpowiedzialni za bezpieczeństwo arsenału w czasie, gdy doszło do wybuchu, powinni zostać prześwietleni przez odpowiednie służby, a winni pociągnięci do odpowiedzialności.

Narodowa Policja Ukrainy podała też, że 9 października odnotowała minimum 54 incydenty, które miały związek z eksplozjami w składzie amunicji we wsi Drużba, 16 km od miasta Icznia w obwodzie czernihowskim. Wymieniono zniszczenie 6 domów, wykrycie niewybuchów, kilka przypadków kradzieży i plądrowania.

W wyniku eksplozji ukraińska armia utraciła wiele sztuk amunicji, zarówno do broni ciężkiej, jak i lekkiej.

Jak informują kresy24.pl - jest też nagranie z drona, który leciał nad składem amunicji:

"W Internecie pojawił się film nakręcony przy pomocy drona z miejsca eksplozji i pożarów, do jakich doszło rankiem 9 października w arsenale broni Ministerstwa Obrony Ukrainy pod miastem Icznia w obwodzie czernihowskim".

dam/kresy24.pl