Czołowi lewicowi politycy i komentatorzy w swoich szeregach zauważają problem, który nigdy nie dotyczył prawicy. W wielkim skrócie chodzi o fakt, iż lewica nie posiada tożsamości, a prawica ma ją bardzo głęboko zakorzenioną. Skąd się bierze owo zakorzenienie u prawicy i jego brak u lewicy? Polska prawica w mniejszym lub większym stopniu szanuje spuściznę naszych przodków, doskonale wie, że Polska to kraj przesiąknięty duchem chrześcijańskim. Duch ten dawał o sobie znać zanim na świecie pojawili się pierwsi  chrześcijanie, czyli wyznawcy Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa. Aby lepiej zrozumieć swoją tożsamość, nie da się nie sięgnąć do początków, zalążków tego ducha. Zanim przyszedł On w pełni, zanim wcielił się Bóg, zanim zesłał Ducha Świętego, przygotowywał w sposób niewidzialny nasze serca i umysły na swoje przyjście. Robił to i po „prawicy”, i „lewicy”, można powiedzieć, na dwa sposoby.

I o ile jeden cechował się cudami, nadprzyrodzonością i potrzebą głębokiej wiary, o tyle drugi w większości intelektem/ intelektualizmem? Oba prowadziły w jednym kierunku, pokazując, że Prawdę, Boga, Istotę poznajemy na te dwa sposoby. Sposoby, które mimo naszej woli przenikają się nawzajem. W obrębie naszej kultury, która jest połączeniem kultury greckiej, żydowskiej i rzymskiej zawsze było tak, że największe dobro rodziło się w starciu dwóch stronnictw; innego lepszego sposobu nie wymyślono. Demokracja ma swoje źródło w starożytnej Grecji, dlatego aby w małym procencie przybliżyć tylko kierunek, z którego źródła czerpię, skupię się na Sokratesie – protochrześcijaninie, czyli osobie, która żyła przed wcieleniem Boga, a była natchniona duchem chrześcijańskim, duchem Prawdy, duchem Bożym. Sokrates powiedział, że ze wszystkich rzeczy zna się tylko na miłości.

Długo myślałem, dlaczego akurat na miłości, przecież był człowiekiem, który wyszkolił tych, którzy położyli podwaliny pod to, w czym żyjemy, zajmując się czymkolwiek przy użyciu mózgu. I doszedłem do tego, udało mi się to odkryć. Sokrates w pokorze wiedział, że wszystko jest słabe, że we wszystkim można popełnić błąd, że we wszystkim wychodzi nasza niedoskonałość i ciężko jest w prawdzie powiedzieć, że faktycznie na czymś się znamy. Poza jednym – jednej sprawy możemy być pewni – tego, że kochamy albo nie. On kochał. Dlatego w prawdzie mógł powiedzieć, że ze wszystkich rzeczy zna się właśnie na tej prostej, na miłości. Miłość jest czymś więcej niż wiara, czyli utożsamienie się z konkretną religią, instytucją itd. To przynależność do nich ma nas właśnie do miłości prowadzić. Przynależność do Kościoła niesamowicie chroni nas przed brakiem miłości, przed złem. Jednak zawsze będzie to sprawa wiary w to, ci którzy tej wiary nie mają, a chcą kierować się miłością muszą być niesamowicie czujni, gdyż grozi im właśnie utrata tej tożsamości, poza samą Prawdą nic ich nie chroni.

Problem w tym, że najczęściej nie idą za nią, tylko za tym, co wygodne, a więc tracą swoją tożsamość, podświadomie zazdroszcząc jej prawej stronie. Stąd chęć walki i ciągłe ataki na przedstawicieli prawicy, strażników Kościoła. Nie będzie to jednak wypływało z miłości, tylko z bezsilności i nienawiści, chęci zemsty. Społeczeństwo polskie w większości nie jest głupie, co więcej w większości jest dobre, a dobro jest wyczulone na zło. Stąd kryzys lewicy. Jest zakłamana. Dlaczego dzisiaj polska lewica nie ma tożsamości? Zgubiła się w kłamstwie i głupocie ślepo zapatrzona w walkę z dobrem, zamiast pokazywać, że dobro można budować wspólnie. Fakt, że perspektywa lewicy jest inna nie oznacza, że jest gorsza. Dzisiaj po prostu jest znacznie głupsza, ta w Polsce na pewno. Życzyć jej można dzisiaj aby powróciła do swoich korzeni, tak aby stworzyła mądrą opozycję, która przysłuży się polskiej demokracji, a nie będzie jej niszczyć. Kłamstwo ma krótkie nogi, lewica dopóki będzie w nim żyć, nie podniesie się.

Prawica w Polsce, idąc torem uczciwości, służby i dotrzymywania słowa poradzi sobie znakomicie, jednak część ludzi będzie nieszczęśliwa, a to z racji tego, że będzie tym członkom społeczeństwa brakowało przedstawicieli swojego faktycznego głosu, tego dobrego, wnoszącego coś pozytywnego we wspólne dobro, które tworzymy. Życzyć można zatem przedstawicielom ze świecznika lewicy, aby nie zwodzili ludzi kłamstwem, ale aby zaczęli faktycznie spełniać swoją rolę, tak by Polska była jeszcze piękniejsza.

Tomasz Wandas