Mirosław Szczerba, rzecznik byłego prezydenta, Lecha Wałęsy postanowił wypowiedzieć wojnę "dowcipnisiom". I to w iście "demokratycznym" stylu. Współpracownik Wałęsy zapowiada "bany" za "OTUA" i "Bolka".

"Od 1 stycznia 2019 na hasztagu #OTUA dzięki takim jak ty śmieciu, inni z Prawego Twittera będą banowani"- zwrócił się do jednego z internautów. 

Szczerba niezwykle zeźlił się na użytkowników Twittera, którzy od pewnego czasu nazywają byłego prezydenta "OTUA". Skąd ta nowa ksywka? To nawiązanie do ulubionej ostatnio koszulki Lecha Wałęsy. Jeżeli pierwszy przywódca "Solidarności" narzuci na koszulkę z napisem "Konstytucja" rozpiętą marynarkę lub sweter, widać tylko litery "OTUA". Zauważyli to internauci. Nowa ksywka Wałęsy szybko się przyjęła. Ruszyła nawet... produkcja koszulek. 

Ale wygląda na to, że czas pogrzebać "OTUA". Współpracownik byłego prezydenta zapowiada wielkie sprzątanie Twittera. 

"Twitter potwierdził naruszenie regulaminu przez @wiktorkoss i obrażenie p.Prezydenta @PresidentWalesa
Ostrzegam ze nie bede miał litości i nic nie da próba indywidualnego zablokowania mnie bo bedzie zgłoszony kazdy który zrobi wulgarnego tweeta #Bolek #OTUA .
#sprzatamytwittera"- napisał Mirosław Szczerba.

W innym wpisie wspomina o "zasr***m hashtagu" OTUA. To zrozumiałe, że "Bolek" może się nie podobać Lechowi Wałęsie czy jego współpracownikom i sympatykom. Zrozumiałe również, że z obraźliwymi, chamskimi komentarzami trzeba walczyć. Ale czy na pewno nazywanie kogoś "śmieciem" i życzenia "Wesołych Świąt" w jednym tłicie to dobra metoda? Przy tym średnio demokratyczna... Co więcej, przecież Lech Wałęsa, udostępniając w sieci różne treści, musi liczyć się także z różnymi reakcjami na nie. 

yenn/Twitter, Fronda.pl