Sąd dyscyplinarny w Krakowie umorzył postępowanie o uchylenie immunitetu sędziemu Wojciechowi Łączewskiemu. Prokuratura nie będzie zatem mogła przedstawić mu zarzutów dotyczących złożenia doniesienia o przestępstwie, które nie miało miejsca, ani składania fałszywych zeznań.

Chodzi oczywiście o głośną sprawę prowokacji dziennikarskiej z 2016 roku, kiedy to wyszło na jaw, że sędzia Łączewski za pośrednictwem Twittera chciał zainicjować spotkanie z Tomaszem Lisem, aby ustalić strategię ataku na obecny rząd. Konto Lisa było jednak fałszywką, a sędzia Łączewski zawiadomił prokuraturę przekonując, że na jego konto ktoś się włamał i nie on był autorem wspomnianych wiadomości.

Osoba znająca kulisy śledztwa mówiła na początku roku portalowi TVP.Info:

"Zebrane dowody nie pozostawiają wątpliwości. Włamania nie było, a sędzia chcąc odsunąć od siebie podejrzenia, złożył fałszywe zawiadomienie o przestępstwie".

dam/krakow.wyborcza.pl,TVP.Info