Portal wPolityce.pl dotarł do informacji, z których wynika, że szef Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, decyzję o zakończeniu blokady mównicy sejmowej podjął wczoraj wieczorem w atmosferze wielogodzinnej awantury i walk frakcyjnych w PO.

Nie jest tajemnicą to, o czym od pewnego czasu mówi wielu komentatorów polskiego życia politycznego. W Platformie Obywatelskiej od pewnego czasu walczą dwie frakcje- z jednej strony doświadczeni posłowie formatu Grzegorza Schetyny, z drugiej- młodzi i "radykalni", jak Agnieszka Pomaska, Joanna Mucha czy Michał Szczerba.

Wczoraj wieczorem i dziś rano miały miejsce wielogodzinne dyskusje na temat sensu dalszej okupacji sali plenarnej Sejmu przez posłów Platformy Obywatelskiej.

"Znów doszło do mocnego zwarcia. W pewnym momencie Schetyna mocno zaatakował „młodych”, bo nie był im w stanie wytłumaczyć, że dalsza awantura nie ma sensu."- poinformował w rozmowie z portalem wPolityce.pl jeden z posłów PO.

"Młode wilki" pokroju Pomaski i Nitrasa miały grozić Schetynie buntem. Po wielogodzinnych dyskusjach ukuto jednak kompromis.

"Za wyjście z sali plenarnej, Schetyna, obiecał jednym, że będą w Sejmie grali „na twardo”. Innym przyrzekł, że do podobnych, kompromitujących PO scen z okupacją Sejmu nigdy nie dojdzie. W ten sposób rozegrał obie grupy i mógł zrzucić na nich odpowiedzialność za formę zakończenia protestu. Stąd to całe gadanie o dialogu w partii i wspólnym porozumieniu."

W tle konfliktu wewnątrz Platformy miał stać również Ryszard Petru, który liczył ponoć na rozłam w ugrupowaniu Grzegorza Schetyny, w wyniku czego część posłów Platformy miałoby przejść do Nowoczesnej. Również Schetyna miał straszyć Petru przejściem do PO co najmniej dwóch posłów Nowoczesnej, jednak obaj liderzy mogli blefować.

"Sprawa protestu pokazała jak bardzo podzielona jest partia. Młodzi poczuli siłę i powoływali się na „doły” partyjne, które młodzi rzekomo mają reprezentować. Schetyna doskonale wie, jak bardzo mocno otarł si o utratę przywództwa. Będzie teraz łagodził spory, ale jednego już nie zmieni. Jego przywództwo nie jest jednoznaczne i wieczne. W partii ze strachem czekają na nowe sondaże, które mogą dać PiS jeszcze większą przewagę, wzmocnią .Nowoczesną, a my znów dostaniemy baty."- podkreślił informator portalu wPolityce.

JJ/Fronda.pl