Rząd premiera Mateusza Morawieckiego przybrał wczoraj swój ostateczny kształt. Nie jest żadną tajemnicą, że wielu wyborców Prawa i Sprawiedliwości jest zaskoczonych dymisjami, których zapowiedzi wprawdzie krążyły, ale bardziej jako medialne plotki i niewielu mogłoby sadzić, że zmiany będą aż tak głębokie. Komentarza w tej sprawie udzielił portalowi fronda.pl pan poseł Tadeusz Dziuba (PiS).

Zaryzykowałbym twierdzenie, że po etapie pierwszej ofensywy rządu PiS nastąpi teraz etap ugruntowania oraz zwiększenia oddziaływania dotychczasowych sukcesów wraz z kontynuowaniem ofensywy. Przez ofensywę rozumiem realizację programu wyborczego PiS. Większość nowych nominacji pasuje do tak zdefiniowanego profilu rządu.

Ofensywnego min. Antoniego Macierewicza zastąpił doświadczony pragmatyk, jakim jest min. Mariusz Błaszczak. Zasługi min. A. Macierewicza są bezdyskusyjne, by tylko dla przykładu wymienić powołanie nowego rodzaju sił zbrojnych, czyli wojsk obrony terytorialnej, czy też zwiększoną obecność wojsk sojuszniczych na naszym terytorium. Te i inne inicjatywy ministra i przez niego firmowane istotnie wzmacniają nasze bezpieczeństwo militarne. Teraz pora najwyższa skoncentrować się na bardziej precyzyjnej niż dotąd organizacji naszego przemysłu obronnego i procesu zaopatrywania naszej armii w sprzęt do walki. Sądzę, że takie właśnie będą priorytety min. M. Błaszczaka.

Zasłużonego fighter'a jakim jest min. Jan Szyszko wymieniono na sprawdzonego i godnego zaufania organizatora, czyli min. Henryka Kowalczyka. W moim przekonaniu min. J. Szyszko był ministrem niedocenianym. Przykładowo: wpłynął na modyfikację polityki klimatycznej na świecie, korzystną dla naszych narodowych interesów, wystąpił z inicjatywą nowej organizacji gospodarowania zasobami wody w Polsce i twardo bronił naszych zasobów leśnych przed nieracjonalną gospodarką. Teraz trzeba sprawnie wdrożyć w praktyczne działania nową strukturę jaką jest ogromne przedsiębiorstwo pod nazwą Wody Polskie, czy też nadać bardziej pragmatyczny kształt polityce finansowania inwestycji w środowisko. Realizacji tego typu celów służyć będzie doświadczenie i konsekwencja działania min. H. Kowalczyka.

Podobny charakter do poprzednich zamian ma powołanie prof. Jacka Czaputowicza w miejsce min. Witolda Waszczykowskiego. Dotychczasowy minister spraw zagranicznych miał trudne zadanie. Musiał bronić na forum międzynarodowym radykalnej zmiany paradygmatu polskiej polityki oraz – niejako – przyzwyczaić partnerów i adwersarzy do nowej dla nich sytuacji. Jak wiadomo, nie było to łatwe i przyjemne. Wbrew dość powszechnej krytyce, wywiązywał się z tego zadania. Teraz pałeczkę po nim przejmuje urzędnik państwowy o wszechstronnym doświadczeniu, wdrożony w prace resortu spraw zagranicznych.    

Celowi ugruntowania sukcesów dotychczasowych i wykreowania nowych służy wyodrębnienie nowego ministerstwa przedsiębiorczości i technologii, którym kierować będzie dotychczasowa wiceminister rozwoju, czy też powierzenie sektora budownictwa nowemu ministrowi rozwoju i inwestycji, czyli min. Jerzemu Kwiecińskiemu. Min. J. Kwieciński jest powszechnie uważany za najlepszego w Polsce eksperta w zakresie gospodarowania funduszami UE i organizowania dużych inwestycji krajowych pod tym kątem. Powierzenie min. Beacie Kempie wydzielonego zadania organizowania pomocy humanitarnej również służy ugruntowaniu jednego z wybranych celów polskiej polityki.

Konsekwencją takiego sprofilowania rządu jest oczywiście wysunięcie na front sprawdzonych ekspertów, którymi są m. in. tacy ministrowie konstytucyjni jak Jerzy Kwieciński, Jacek Czaputowicz czy Teresa Czerwińska.

Można przypuszczać, że właśnie tak sformatowany rząd z udziałem uznanych ekspertów ułatwi działanie Polsce na forum międzynarodowym. Jest to co prawda tylko jeden aspekt funkcjonowania rządu, ale w realnej sytuacji jest ważny. Osobiście jestem przekonany, że taki, a nie inny rząd motywująco wpłynie na wszystkich uczestników naszego wewnątrzkrajowego życia wspólnotowego, a zatem ułatwi realizację kolejnych zadań z programu formacji rządzącej.

Tadeusz Dziuba