Poseł PO Andrzej Halicki zauważył, że do niedawna Jarosław Kaczyński oraz córka śp. Lecha i Marii Kaczyńskich Marta nie mówili otwarcie o zamachu w Smoleńsku. Dziś wypowiadają się na ten temat bardziej radykalnie – wprost mówią, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu. - Ja też mówię więc wprost: jeśli te słowa są według Jarosława Kaczyńskiego i Marty Kaczyńskiej prawdziwe, jeśli głęboko w to wierzą, to znaczy, że ich konsekwencją powinien być zwrot pieniędzy z tytułu ubezpieczenia. Ubezpieczenie nie obejmuje przecież zamachu – powiedział portalowi Tomasza Lisa Halicki.


Poseł zaapelował też do Kaczyńskiej, aby oddała tę sumę. - Inaczej będzie to wyłudzenie – stwierdził Halicki popisując się swoim barbarzyństwem. Bo jak można domagać się zwrotu pieniędzy od osób, które w straszliwej katastrofie straciły swoich najbliższych. Rozumiem, że pan Halicki zwrotów kasy nie będzie się domagał od tych, co w zamach nie wierzą, jakby to było kryterium zasądzające o przyznawaniu odszkodowań. Śmiem twierdzić, że jeśli faktycznie w Smoleńsku doszło do zamachu, to rodzinom ofiar tym bardziej należałyby się odszkodowania! Problem jednak w tym, że żadne pieniądze nie byłyby w stanie zrekompensować tego bólu i zawodu...


eMBe