Portal Fronda.pl: Niemcy nie chcą pomóc sojusznikowi w NATO zaatakowanemu przez Rosję, nie chcą wysyłać na wschodnią flankę NATO wojska, nie chcą „pobrzękiwać szabelką”, na przykład organizując manewry Anakonda’16. Na to wszystko wskazują ostatnie sondaże, a przeciwko drażnieniu Rosji wypowiada się też szef niemieckiego MSZ, Frank-Walter Steinmeier. Jakie są tak naprawdę kontakty Niemiec i Polski w ramach NATO?

Poseł Michał Jach, szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej: Moja opinia na temat kontaktów polityczno-militarnych Polski i Niemiec jest zdecydowanie lepsza niż ta, którą można byłoby sobie wyrobić na podstawie przytoczonego badania opinii społecznej czy też oceny pana ministra Steinmeiera. Nie od dziś wiadomo, że minister Steinmeier jest zdecydowanym wrogiem jakichkolwiek zadrażnień Rosji, a także wielkim orędownikiem zniesienia sankcji gospodarczych. Rząd niemiecki pani kanclerz Angela Merkel wyraził zgodę na podtrzymanie sankcji, a pani minister obrony, Ursula von der Leyen, w pełni popiera wzmocnienie wschodniej flanki NATO. Zarysowana w sondażu opinia społeczeństwa niemieckiego wynika z dość powszechnych w RFN nastrojów pacyfistycznych. Jeżeli społeczeństwo państwa Europy o największym potencjale gospodarczym i ludnościowym uważa, że nie należy wesprzeć jakiegokolwiek członka NATO w razie zagrożenia ze strony Rosji, to nie najlepiej jest z solidarnością europejską w Niemczech. Dla mnie jednak najważniejsze jest to, że obecny rząd w Berlinie zgodził się na wzmocnienie wschodniej flanki NATO i popiera nasze oczekiwania.

Był pan poseł niedawno w Bundestagu, gdzie rozmawiał pan o współpracy w NATO z niemiecki parlamentarzystami. Jakie przekonanie można było wynieść z tych rozmów?

W Bundestagu temu gościłem półtora miesiąca temu na zaproszenie komisji obrony narodowej tego ciała. Z przyjemnością mogłem stwierdzić po spotkaniu z przedstawicielami wszystkich klubów parlamentarnych, że nikt negatywnie nie oceniał wzmocnienia wschodniej flanki NATO, a zatem i wschodniej granicy Polski. Nawet przedstawiciele zdecydowanie pacyfistycznej partii Zielonych powiedzieli, że nie mają nic przeciwko takim działaniom Sojuszu. Można stwierdzić, że politycy z niemieckiego parlamentu wypowiadają się o bezpieczeństwie Unii Europejskiej z dużą odpowiedzialnością.

Jak ważne dla Niemców jest stanowisko Stanów Zjednoczonych w sprawie działań NATO?

Niemcy jako członek NATO muszą oczywiście liczyć się z opinią i stanowiskiem Stanów Zjednoczonych. Zdanie Waszyngtonu biorą pod uwagę także ze względu na strategiczną ochronę militarną, którą roztaczają nad nimi Amerykanie. Niemniej jednak ich działania nie zawsze idą zgodnie z polityką Stanów Zjednoczonych. Niemcy od wieków są zafascynowani Rosją i sprawowaną tam bezwzględną władzą i zazwyczaj utrzymują z Moskwą dobre stosunki.

Wypowiedź szefa MSZ Steinmeiera może jednak napawać obawą. Do wyborów w Niemczech już niedaleko, a SPD, której ważnym politykiem jest Steinmeier, ma apetyt na przejęcie władzy. Mówi się nawet, że to on mógłby zostać nowym kanclerzem. Czy nie obawia się pan pogorszenia naszych stosunków w NATO z Niemcami po ewentualnym zwycięstwie wyborczym SPD?

Myślę, że Niemcy to bardzo pragmatyczny naród. Dotyczy to także SPD. Gdy przyjdzie do realnego prowadzenia polityki – realnie, nie w roli kontestującego koalicjanta, w jakiej ustawił się Steinmeier i całe SPD – to wtedy będą myśleć racjonalnie. Będą zmuszeni ułożyć sobie współpracę z Polską. Jesteśmy nie tylko ich sąsiadem, ale także bardzo ważnym partnerem gospodarczym, politycznym i militarnym. Teraz politycy SPD mogą mówić różne słowa, ale gdy przyjdą realia i rządzenie, będą musieli prowadzić politykę opartą na racjonalności, a nie osobistych upodobaniach. Nie obawiałbym się więc znaczącego pogorszenia naszych relacji. Steinmeier patrząc na sondaże może próbować poprawić swoją popularność takimi jak ostatnia wypowiedziami, ale to inteligentny i racjonalny polityk. Jestem przekonany, że po ewentualnym zwycięstwie SPD w wyborach nasza współpraca będzie nienajgorsza, a może nawet dobra.

A zatem nie ma zdaniem pana posła aż tak wielkiej różnicy, czy rządzi w Niemczech CDU czy SPD, bo ze względu na obecność Berlina w NATO, pewne uzależnienie obronne od USA oraz ścisłe stosunki gospodarcze, polityczne i militarne z Polską nasze relacje w Sojuszu pozostaną poprawne?

Tak można powiedzieć. Oczywiście, jeżeli będzie jedna partia – będą trochę lepsze, jeżeli inna – trochę gorsze, ale względnie poprawne powinny pozostać niezależnie od tego, kto będzie rządził. Dotyczy to zwłaszcza wzajemnych relacji w NATO. Nasze stosunki na poziomie militarnym, pomiędzy Bundeswehrą a Wojskiem Polskim, są naprawdę bardzo dobre.

Dziękuję za rozmowę.

p.ch.