Wg informacji przekazanych przez TVN 24 Polacy, którzy zostali porwani przez nigeryjskich piratów mieli się dziś skontaktować ze swoimi bliskimi i zapewnić o tym, że czują się dobrze i nie są ranni. Tych doniesień jak dotąd nie skomentowało polskie MSZ.
 
Polacy porwani w tym tygodniu ze statku należącego do firmy Euroafrica, armatora ze Szczecina, po dwóch dniach milczenia skontaktowali się dzisiaj ze swoimi rodzinami. Marynarze mieli poinformować rodziny, że czują się dobrze i nie odnieśli żadnych obrażeń.

Statek „Szafir”, z którego w piątek porwano pięciu Polaków, dopłynął już do portu w Onne w Nigerii. Jedenastu Polaków, którzy zdołali się ukryć przed piratami, po wpłynięciu do portu uda się do Polski. Jak jeszcze wczoraj informowało polskie MSZ "wśród uprowadzonych są kapitan, trzej oficerowie i jeden marynarz".

Dzisiaj miało dojść do kontaktu porwanych z rodzinami. Jak poinformował serwis TVN24, według relacji osób podających się za bliskich marynarzy porwani mieli poinformować swoje rodziny, że czują się dobrze, nie odnieśli żadnych obrażeń i czekają aż porywacze zgłoszą żądanie okupu.

W piątek nigeryjscy piraci uprowadzili pięciu członków załogi statku należącego do firmy Euroafrica, armatora ze Szczecina. Drobnicowiec, na pokładzie którego było 16 Polaków (w tym prawdopodobnie mieszkańcy Trójmiasta), płynął z belgijskiej Antwerpii do portu Onee w Nigerii.

Nie udało mu się jednak dotrzeć do celu, bo został w godzinach porannych zaatakowany przez nigeryjskich piratów. Kiedy dostali się oni na pokład, część załogi zabarykadowała się pod pokładem. Piraci splądrowali w tym czasie ich kajuty, a następnie uciekli ze statku, bo nie mogli dostać się do maszynowni. Mieli jednak porwać pięć osób.

ds/telewizjarepublika.pl/TVN 24