Paul Ehrlich, zwolennik masowego zabijania dzieci nienarodzonych i okalczenia kobiet ("kontrola populacji") był gościem konferencji... w Watykanie. Wychwalał też Ojca Świętego, bo ten, jego zdaniem, wyjątkowo troszczy się o środowisko.

Pomimo licznych protestów środowisk katolickich mówił "o tym, jak można uratować naturę" na spotkaniu "Biologiczne wymieranie" sponsorowanym przez Papieską Akademię Nauk oraz Papieską Akademię Nauk Społecznych. Konferencja rozpoczęła się w poniedziałek i zakończy się w środę. Media nie mają do niej dostępu.

Paul Ehrlich to jeden z najbardziej znanych na świecie promotorów zabijania dzieci nienarodzonych oraz sterylizowania kobiet. W przeszłości Ehrlich porównywał dzieci w łonach matek do śmieci, mówił, że nauczanie Kościoła katolickiego jest "nieetyczne" i "terrorystyczne".

Przekonywał też, że dla dziewczynek w niektórych krajach byłoby lepiej umrzeć w łonie matki niż się narodzić.

Petycja do Watykanu z prośbą o wycofanie zaproszenia dla Paula Ehrlicha zyskała ponad 10 000 podpisów. Na nic się to nie zdało i zwolennik czysto szatańskiej polityki ludnościowej zyskał opłacaną przez watykańskie struktury platformę.

Jeszcze kilka lat temu Ehrlich mówił, że "papież i wielu biskupów to ludzie czystego zła, wstecznych sił na planecie", bo Kościół sprzeciwia się antykoncepcji. Teraz w rozmowie z "Life Site News" Ehrlich przekonuje, że dzięki papieżowi Franciszkowi Kościół "w większej mierze zajmuje się sprawami środowiska, jak zmianą klimatu". Zdaniem Ehrlicha papież dostrzega też "zagrożenie istnienia społeczeństwa stwarzane przez zbytni rozrost populacji ludzkiej".

W rozmowie z "Life Site News" uznał, że Franciszek to "wspaniały i współczujący człowiek" i trzeba samemu wyciągnąć wnioski co do tego, jakie jest jego stanowisko na temat antykoncepcji - według Ehrlicha fundamentalnej dla poprawy stanu środowiska oraz życia kobiet.

hk/Life Site News