Gwałt i morderstwo dokonane przez afgańskiego uchodźcę na dziewiętnastoletniej Niemce Marii Ladenburger może mieć taki wpływ na niemiecką politykę, jak wydarzenia kolońskiego Sylwestra.

Dziś wiadomo już, że zamordowana studentka pierwszego roku medycyny od miesięcy osobiście pomagała uchodźcom w rodzinnym Freiburgu. Ojciec Marii, prawnik, dr Clemens Ladenburger, jest wysokiej rangi urzędnikiem Unii Europejskiej , także zaangażowanym na rzecz migrantów. W dniu pogrzebu dziewczyny, kiedy jeszcze nie było wiadomo, że morderca to Afgańczyk, rodzina prosiła, żeby zamiast kwiatów przekazywać datki na konto stowarzyszenia wspierającego domy dla azylantów we Freiburgu.

„Lobby promigranckie w Brukseli i Niemczech jest tak opętane ideą Wilekommenskultur, że gotowe jest nawet poświęcać własne dzieci na ołtarzu tej sprawy” – to tylko przykładowy z tysięcy komentarzy jakie od kilku dni przeczytać można w niemieckim internecie. Media społecznościowe nie nadążają z publikacją nie tylko opinii internautów, ale i opisywaniem nowych okoliczności tej bulwersującej sprawy.

Wygląda na to, że zabójstwo Marii Ladenburger może stać się kolejnym po kolońskim Sylwestrze 2015 przełomowym wydarzeniem tzw. kryzysu uchodźczego w RFN.

Rozpoczynająca właśnie w tym roku studia na fakultecie medycznym Uniwersytetu we Freiburgu Maria wracała na rowerze późnym wieczorem 15 października ze studenckiej imprezy. Do rodzinnego domu jednak nie dotarła. Ciało dziewczyny znalazła następnego ranka w pobliżu potoku Dreisam kobieta uprawiająca jogging.

Wstępne oględziny wykazały, że Maria przed śmiercią została zgwałcona. Lokalna policja powołała natychmiast ponad 40-osobowy zespół śledczych w celu ustalenia mordercy. Jednak zebrane ślady DNA okazały się niewystarczające, by zidentyfikować sprawcę. Na marginesie prowadzonego dochodzenia liberalno-prawicowa gazeta „Junge Freiheit” pisała , że niemieckie prawo, nawet w przypadku przestępstw kryminalnych, nie zezwala na analizę DNA na przykład pod kątem ewentualnego kraju pochodzenia sprawcy.

Koronnym dowodem, który pozwolił na ujęcie podejrzanego, okazał się włos zabezpieczony na miejscu zbrodni. Blisko dwudziestocentymetrowy czarny włos był w znacznej części pofarbowany na blond, co po konfrontacji z zapisem ze znajdujących się w pobliżu kamer umożliwiło schwytanie zabójcy.

Podczas specjalnej konferencji prasowej w minioną sobotę 3 grudnia, szefostwo lokalnej policji ujawniło, że chodzi o młodocianego uchodźcę z Afganistanu, siedemnastolatka, który przekroczył nielegalnie granicę Niemiec w ubiegłym roku. Jako niepełnoletni został umieszczony w niemieckiej rodzinie zastępczej, mieszkającej blisko miejsca, gdzie dokonał zbrodni. Chłopaka zdradziła jego nietypowa fryzura – ciemne włosy, częściowo zafarbowane na blond.

Niezależny dziennikarz śledczy Oliver Janich ujawnił na swoim blogu, że zamordowana dziewczyna od ubiegłego roku angażowała się w lokalnych inicjatywach na rzecz migrantów. Zauważył też, że intensywność śledztwa w sprawie wyjaśnienia morderstwa była jak niemieckie warunki wręcz niespotykana. Policja przesłuchała na tę okoliczność ponad 1600 osób. Pobrano próbki DNA od wszystkich mężczyzn, którzy w feralny październikowy wieczór uczestniczyli wraz z Marią w studenckiej zabawie.

Dziennik FAZ informował, że bliscy zamordowanej dali prywatnie 35 tys. euro nagrody za pomoc w ustaleniu sprawcy gwałtu i zabójstwa. Niezależne media ujawniły natomiast, dopiero niedawno, że ojciec Marii, doktor prawa Clemens Ladenburger to wyskiej rangi urzędnik pracujący dla Komisji Europejskiej w Brukseli, zwłaszcza w zakresie praw człowieka i praw podstawowych. To właśnie w Brukseli odbyły się uroczystości żałobne, w których, według nieoficjalnych informacji, miał osobiście wziąć udział szef Parlamentu Europejskiego, polityk niemieckiej SPD Martin Schulz, autor przypominanego teraz powiedzenia: „Uchodźcy są dla nas cenniejsi od złota”.

Znamienne, że w nekrologu umieszczonym na łamach FAZ, bliscy Marii prosili uczestników żałobnych uroczystości, żeby tradycyjne datki na kwiaty przeznaczyć raczej na działalność Stowarzyszenia Weitblick e-V, które zajmuje się we Freiburgu opieką nad azylantami. Podawano też numer konta tej organizacji.

Upublicznienie w ten weekend tożsamości sprawcy zabójstwa wywołało natychmiast lawinę komentarzy. Wyjątkową powściągliwością wykazały się, podobnie jak w przypadku kolońskiego Sylwestra, publiczne stacje telewizyjne ARD i ZDF, które w sobotni wieczór nie podały w serwisach informacji z Freiburga. Rozwścieczeni internauci zasypali strony FB obu redakcji lawiną komentarzy, oburzeni taką formą cenzury. Szef redakcji Wiadomosci ARD Kai Gnieffke tłumaczył potem, że stacja nadaje tylko informacje o ważnym znaczeniu społecznym, krajowym i międzynarodowym. Mord nie należy do tego rodzaju informacji, podkreślił Gnieffke, gdyż w jego opinii fakt ujęcia afgańskiego mordercy posiada z punktu widzenia ARD tylko znaczenie lokalne.

Agnieszka E. Wolska z Kolonii dla Euroislam.pl

ZA: EUROISLAM.PL

dam/euroislam.pl