MSZ uznało... nie ma potrzeby wyróżniać homoseksualistów spośród reszty społeczeństwa. Kto by się spodziewał po MSZ takiej „niepoprawnej polityczniej” decyzji!

Internetowy poradnik „Polak za granicą” stworzony przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych to zbiór podstawowych informacji na temat innych krajów. Można się z niego dowiedzieć np., jakie waluty obowiązują w danym kraju, gdzie mieszczą się ośrodki konsularne, czy pozyskać przydatne zwłaszcza w krajach muzułmańskich, informacje na temat obyczajowości, religii, stroju.

Pracownia Różnorodności, jedna z organizacji LGTB postanowiła oprotestować poradnik, bo nie znalazły się tam informacje o tym, które kraje karzą za akty homoseksualne. Stowarzyszenie wystąpiło więc do MSZ z pytaniem, czy te informacje będą uzupełnione. MSZ odpowiedziało jednak, że nie może w swojej działalności wyróżniać żadnej z grup społecznych, aby nie być posądzonym o sprzyjanie wybranej opcji światopoglądowej.

Przeprowadzona analiza i złożoność tematyki oraz brak przepisów w prawie krajowym prowadzi do wniosku, że MSZ nie jest właściwe dla przygotowania informacji w zakresie przepisów prawnych dotyczących sytuacji poszczególnych grup społecznych, w tym osób LGBT, w poszczególnych krajach świata. Dodatkowo, istotną okolicznością, którą kieruje się MSZ w prowadzonych analizach dot. rodzaju informacji zamieszczanych w ostrzeżeniach i poradniku ,,Polak za Granicą", jest zasada bezstronności oraz formułowania informacji na użytek indywidualnego obywatela, a nie całych grup społecznych (np. mniejszości). W związku z tym MSZ nie może w swojej działalności wyróżniać żadnej z grup społecznych, aby nie być posądzonym o sprzyjanie wybranej opcji światopoglądowej – wyjaśniał w piśmie Marek Ciesielczuk z MSZ.

Członkowie stowarzyszania oburzyli się, że resort uważa orientację seksualną za światopogląd. – Zalecenie, by samemu sprawdzić, z czym wiąże się obyczajowość, mija się z celem poradnika – mówi jeden z członków stowarzyszenia.
Jak spieszy donieść Gazeta.pl – minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zadeklarował na Twitterze, że sprawa zostanie zbadana.

ed/gazeta.pl/tokfm