Odwieczne pytanie polskiego więziennictwa "Co robić z więźniami, którzy bezczynnie siedzą w celi?", już niebawem znajdzie odpowiedź. I to jaką!

Nie ma nic gorszego niż osadzony, który jedynie bezczynnie siedzi w zamknięciu. Z pewnością nie pomaga to resocjalizacji i prowokuje skazanego do apatii, a co równie ważne, jest zupełnie niekorzystne społecznie. Dlatego też rząd wychodzi naprzeciw tym problemom i powołuje "Program Pracy Więźniów". 

Założenia programu są niezmiernie ambitne. Mają powstać halę produkcyjne, a więzienia mają podpisać umowy z przedsiębiorstwami. W końcu więźniowie nie tylko nie będą utrzymywani przez państwo, ale jeszcze dołożą swoje trzy grosze do wzrostu naszej gospodarki, czyniąc coś pożytecznego dla społeczeństwa. 

Dyrektorzy więzień nie mają żadnych wątpliwości co do sensowności programu. Uważają, że więźniowie bardzo chętnie pójdą do pracy z bardzo prozaicznego powodu - by się nie nudzić w celi. 

Obecnie w samej tylko Warszawie w więzieniach przebywa 6 tys. osób. Jedynie kilkaset z nich ma jakieś zajęcie i pracuje np. przy robotach publicznych. Gołym okiem widać, jak wielkie jest to marnotrastwo potencjału. 

Już niebawem to się diametralnie zmieni, przy więzieniach ma powstać ok. 40 hal produkcyjnych, a przedsiębiorcy zatrudniający więźniów mają dostawać korzystne ulgi podatkowe. 

Wilk syty i owca cała, chciałoby się powiedzieć!

emde/onet.pl