Przy okazji otwarcia stałej wystawy "1000 lat historii Żydów polskich" w Muzeum Historii Żydów Polskich, Frankfurter Allgemeine Zeitung pyta o to, jak „przypomnieć coś, czego nie ma”.

"Niemcy zniszczyli ten kraj. Mało który z żydowskich Izraelczyków nie wzdrygnie się, kiedy słyszy słowo Polska. Dla nich Polska to Auschwitz, Treblinka, Majdanek. Warszawskie getto. Pogrom w Kielcach w 1946, podczas którego zamordowano czterdziestu ocalałych z Zagłady. Antysemicka kampania rządu Gomułki w 1968, podczas której ostatni polscy Żydzi pociągami opuścili ten kraj. Pozostała śladowa mniejszość” - pisze Hannah Lühmann, niemiecka dziennikarka współpracująca z "FAZ" na łamach gazety.

Lühmann przekonuje, że pod­czas gdy Ber­lin stał się ulu­bio­nym mia­stem dla Żydów z ca­łe­go świa­ta, a Niem­cy pań­stwem, które sku­tecz­nie budzi sym­pa­tię, Pol­ska dla więk­szo­ści z nich jest wciąż je­dy­nym w swoim ro­dza­ju cmen­ta­rzem; pań­stwem, które od­wie­dza się ze swoją klasą, aby wziąć udział w "Mar­szu ży­wych", przejść z Au­schwitz do obozu za­gła­dy w Bir­ke­nau.

Dzien­ni­kar­ka przy­po­mi­na na tym tle wie­lo­wie­ko­wą tra­dy­cję Żydów w Pol­sce: "Przez stu­le­cia to ten wła­śnie kraj był cen­trum ży­dow­skiej kul­tu­ry. Tutaj (w mu­zeum, red.) da się wy­czuć, że nic nie jest prze­mil­cza­ne: Po­wsta­nie Chmiel­nic­kie­go (1648-1657), w któ­rym zgi­nę­ła jedna trze­cia ży­dow­skie­go spo­łe­czeń­stwa Rzecz­po­spo­li­tej Oboj­ga Na­ro­dów, a także po­gro­my w wieku XIX. To hi­sto­ria dłu­giej, nie­rzad­ko trud­nej, chwi­la­mi wręcz po­twor­nej, ale je­dy­nej w swoim ro­dza­ju ko­eg­zy­sten­cji dwóch na­ro­dów, dwóch re­li­gii i dwóch kul­tur".

"To sa­tys­fak­cjo­nu­ją­ce, że nowe ży­dow­skie mu­zeum, znaj­du­je jasny i wia­ry­god­ny język, kiedy mówi o ob­cho­dze­niu się z prze­szło­ścią, o dzie­dzic­twie ży­dow­skiej kul­tu­ry i jej od­ra­dza­ją­cej się w Pol­sce obec­no­ści", pisze Lühmann, kontrastując swą opinię z zarzutami, że Pol­ska ma duży problem z dokonaniem rozrachunku z tą wspólną przeszłością.

Ra/Onet.pl