Portal Fronda.pl: Prezydent Barack Obama oświadczył, że USA nie zdecyduje się na działania wojskowe na Ukrainie. Zapowiedział jednak nałożenie na Rosję kolejnych sankcji ekonomicznych. Czy tym razem możemy liczyć na skuteczną mobilizację wspólnoty międzynarodowej?

Witold Waszczykowski: Mimo że Ukraina nie jest członkiem NATO, pomoc powinna być jej udzielona. Niekoniecznie musi być to pomoc militarna. Ukrainę należy wspierać w zakresie informacyjnym, politycznym. Powinno to być także wsparcie logistyczne w postaci dostaw sprzętu czy części zamiennych. Ukraina ma prawo oczekiwać takiej pomocy, szczególnie od Stanów Zjednoczonych. Ukraina jest od wielu lat członkiem programu natowskiego „Partnerstwo dla pokoju”. W ramach tego programu przystosowuje swoje siły do współpracy w NATO i wielokrotnie uczestniczyła w operacjach natowskich. Siły ukraińskie były również częścią koalicji amerykańskiej w Iraku. Poza tym, trzeba przypominać że USA wraz z Rosją, Ukrainą i Wielką Brytanią podpisały w 1994 r. Memorandum Budapesztańskie, które miało stanowić dla Ukrainy gwarancję suwerenności w zamian za wyrzeczenie się broni jądrowej, z czego Ukraina się wywiązała. Wreszcie trzeba podkreślić, że Ukraina jest ofiarą agresji - brutalnej agresji wojskowej, co zostało podniesione na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. I wreszcie, w naszym interesie, tzn. Unii Europejskiej i NATO jest, aby Ukraina pozostała państwem suwerennym, wolnym i w miarę możliwości demokratycznym, bo stanowi wielki bufor przed rosyjską agresją. No i utrzymanie Ukrainy poza zasięgiem Rosji wstrzymuje plany rosyjskie, budowania potęgi Rosji imperialnej o pozycji jaką miał Związek Radziecki.

Jakiego rodzaju sankcje mogłyby powstrzymać Putina przed dalszym eskalowaniem konfliktu? Skoro dotychczasowe okazały się nieskuteczne, to może jego imperialistyczne zapędy mogłaby powstrzymać tylko wsparcie Ukrainy w jej militarnych działaniach?

Żadne państwo nie zdecyduje się na otwarty konflikt przeciwko Rosji, jeżeli Rosja nie zaatakuje członka NATO. Natomiast Ukraina ma wystarczająco dużo ludności, przeszkolonych żołnierzy, aby się bronić. To jest pastwo 47 milionowe i jeśli zmobilizuje wystarczającą ilość ludzi, to będzie miała możliwość odzyskania inicjatywy operacyjno-szkoleniowej. To czego im brakuje, to niektóre rodzaje zbrojenia. Pomoc powinna być udzielana dwutorowo, oprócz wsparcia strategicznego dla Ukrainy, należy rozszerzać sankcje ekonomiczne, bo te które są, są mają wymiar raczej symboliczny, dotykają one może kilkudziesięcioleciu urzędników-oligarchów, ale już nie ich rodzin, które np. mogą swobodnie podróżować, mogą dysponować swoimi kontami. Możnaby wprowadzić sankcje dotyczące rosyjskich operacji naftowych i gazowych, możnaby obciążyć Rosję sankcjami bankowymi. Jeżeli Rosjanie będą się musieli przerzucić np. na korzystanie z kont w bankach azjatyckich, to oczywiście wiąże się to z dodatkową marżą. Jest wiele instrumentów których można użyć,aby uczynić droższym życie administracji rządowej, tylko póki co brakuje do tego woli politycznej.

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk zwrócił się o pomoc do wspólnoty międzynarodowej. Jak Polska powinna odpowiedzieć na ten apel?

Polska bez wątpienia powinna się zaangażować w pomoc Ukrainie i już dziś odpowiedzieć na ten apel Ukraińców. Powinniśmy wysłać tam naszą delegację rządowo-wojskowo-ekspercką, która by ustaliła z Ukraińcami, jakie są ich potrzeby i którym jesteśmy w stanie zaradzić. Na pewno powinniśmy inicjować rozmowy na ten temat w UE i w NATO i w ten sposób odzyskać inicjatywę bycia rzecznikiem rządu ukraińskiego. Przez wiele miesięcy, nie wykazując żadnego działania, straciliśmy tę inicjatywę. Ukraina zwracała się do Niemiec i do innych państw, zostaliśmy wykluczeni z rozmów berlińskich. Teraz jest szansa, aby Polska odpowiadając na ten apel ukraiński ponownie weszła do gry. A musimy być w tej grze, ponieważ jesteśmy jedynym państwem NATO i UE, które bezpośrednio sąsiaduje z ofiarą agresji i z agresorem. Dalsza eskalacja konfliktu przede wszystkim nas dotknie.

Czy Ukraina zostanie zajęta na oczach świata?

Niestety, trzeba się z tym liczyć. Putin jest zdecydowany w swojej strategii. Jak widać, realizuje plan odcięcia Ukrainy od Morza Czarnego. Na razie dokonuje się kolejny etap zdobycia dostępu do morza drogą lądową przez południowy wschód Ukrainy do Krymu, ale na tym się nie zatrzyma. Będzie chciał przejść jeszcze dalej, aby dotrzeć do Naddoiestrza. Na Ukrainie może wtedy dojść do kolejnego przewrotu wewnętrznego, który może doprowadzić do powstania jakiegoś marionetkowego rządu prorosyjskiego i wtedy może się okazać, że cała Ukraina wpadnie w ręce Putina. Dlatego istotna jest rola Polski, aby przypominała o takim scenariuszu. Bo jeśli Putin odzyska panowanie nad Ukrainą, niekoniecznie poprzez wchłonięcie jej, ale poprzez panowanie tam poprzez jakiś zależny od siebie rząd, to jest to poważny krok na rzecz odbudowy wielkiego rosyjskiego imperium.

Rozm. ed