Światowe agencje ratingowe dobrze oceniają sytuację polskiej gospodarki. Giełda się umacnia, prognozy są obiecujące. Dla "Gazety Wyborczej" to jednak skandal. Medium Adama Michnika grzmi o "krótrowzroczności" finansistów i ubolewa nad brakiem reakcji "na łamanie przez PiS zasady trójpodziału władzy".

"Analitycy, doradcy, ekonomiści banków, którzy codziennie rano informują swoich klientów o najważniejszych wydarzeniach mogących wpłynąć na stan portfeli klientów i kondycji gospodarki, nie zająknęli się słowem o niekonstytucyjnych zmianach ustroju państwa" - grzmi z łamów "Wyborczej" Ireneusz Sudak.

Autor podsumowuje następnie ubiegłotygodniowe oceny analityków rynkowych, ekonomistów, inwestorów... i nie znajduje w nich żadnej krytyki rządów PiS. By dać odpór tej niezmiennie pozytywnej fali ocen sytuacji w Polsce, Sudak cytuje emerytowanego szefa Polskiego Instytutu Dyrektorów, Andrzeja S. Nartowskiego.

Ten przekonuje, że analitycy wykazują się "krótkowzroczną perspektywą" i "nie rozumieją, co się dzieje" w Polsce naprawdę. "Po nas choćby potop" - ma panować myślenie.

Co za ból "Gazety Wyborczej"! Gdyby w Polsce wszystko waliłoby się, o, wówczas dziennik Michnika miałby powody do fetowania. A gdy jest dobrze, to jest źle. Na ulicy Czerskiej białe jest czarnym, czarne białym. Nie ma to jak choćby pozory obiektywizmu...

mod