Na 41 dni przed szczytem NATO coraz więcej wiadomo, na co mogą liczyć Polska i kraje bałtyckie. Lipcowy szczyt ma przede wszystkim wzmocnić bezpieczeństwo krajów na wschodzie Europy.
 

Chodzi o nową infrastrukturę dla wojska, broń ale przede wszystkim żołnierzy innych krajów NATO, którzy przyjadą na wschód na rotacyjną obecność.

Politycy i dyplomaci NATO analizują teraz różne warianty wzmocnienia wschodniej flanki, jakie przedstawili wojskowi analitycy. Jak dotąd Sekretarz Generalny Sojuszu Jens Stoltenberg przedstawił jedną z możliwości. - Rozmawiamy o propozycji Dowództwa Strategicznego, by wysłać do kraju członkowskiego na wschodzie, być może do kraju bałtyckiego, wielonarodowy oddział o wielkości batalionu - mówił Stoltenberg przed kilkunastoma dniami.

Prócz planów całego NATO, własny wkład mają wnieść poszczególne kraje członkowskie. Dodatkowych żołnierzy obiecały m.in. Stany Zjednoczone, Niemcy, Wielka Brytania i Kanada. Jeśli policzyć dotychczasowe zapowiedzi, to na wschód w tym do Polski miałoby przyjechać około 4,5 tysięcy żołnierzy.

W poniedziałek wieczorem na rozmowy do Warszawy przylatuje Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg, jednak najprawdopodobniej nie należy jeszcze spodziewać się konkretnych obietnic. Więcej szczegółów powinno być znanych w połowie czerwca, kiedy w Brukseli spotkają się ministrowie obrony krajów NATO.

Szczyt Sojuszu w Warszawie planowany jest na 8-9 lipca.

bjad/polskie radio - iar