Jak wynika z informacji Dziennik.pl, ze względu na przepisy i stanowisko resortu, aż 34,6 tys. żołnierzy będzie musiało odejść z wojska w najbliższych latach. Wynika to z faktu, że żołnierze kontraktowi mogą służyć w korpusie szeregowych najwyżej 12 lat.

Portal Dziennik.pl ostrzega, że nawet jeśli części żołnierzy uda się awansować (co nie jest łatwe) i zostać w wojsku, to luka powstała w wyniku tych masowych odejść będzie trudna do uzupełnienia. Już teraz według danych resortu obrony brakuje ok. 3,1 tys. żołnierzy zawodowych. Narodowe Siły Rezerwowe, które miały liczyć 20 tys. osób, są o połowę mniejsze.

MON jednak uspokaja, zapewniając, że o żadnej demobilizacji nie ma mowy. Płk Jacek Sońta, rzecznik prasowy resortu mówi, że zasoby kadrowe są na bieżąco monitorowane i nie ma zagrożeń w postaci braku kandydatów do obsadzenia zwalniających się stanowisk.

Eksperci patrzą jednak sceptycznie na te deklaracje. Ich zdaniem, trudno będzie w krótkim czasie uzupełnić tysiące wakatów. Gen. Roman Polko dodaje zaś, że trzeba zatrzymywać szeregowych, bo mają oni doświadczenia z Afganistanu i innych misji.

MaR/Dziennik.pl