Ciekawy portret ateistów wyłania się z raportu dr Radosława Tyrały z Katedry Socjologii Ogólnej i Antropologii Społecznej AGH w Krakowie, które (częściowo) prezentuje najnowszy „Tygodnik Powszechny”.

Zdecydowana większość niewierzących to w Polsce ludzie młodzi, mieszczący się w przedziale wiekowym pomiędzy 16 a 29 rokiem życia (54 proc.). Co trzeci ateista mieszka w dużym mieście, a tylko co dziesiąty na wsi.

Jeśli chodzi o samookreślenie ateistów, to wskazują oni kilka opcji. Największa grupa (47 proc.) z nich mówi o sobie właśnie „ateiści”, 27 proc. nazywa się „racjonalistami”, 17 proc. „agnostykami” zaś 13 proc. mówi o sobie wprost - „niewierzący”.

Najważniejszą przyczyną odejścia od Kościoła katolickiego jest negatywna ocena tej instytucji i jej przedstawicieli (50,2 proc.) oraz naukowa interpretacja rzeczywistości (54 proc.).

Jak wynika z raportu dr Tyrały, aż 88 proc. polskich ateistów należało kiedyś do Kościoła katolickiego. Większość z nich dorastała w katolickim otoczeniu. Stosunkowo duża grupa ateistów podkreśla swoją bierną socjalizację religijną, czyli uczestniczenie w praktykach religijnych, ale bez pogłębionych rozmów na ten temat.

I tak, polscy ateiści często pojawiają się w kościele – z okazji świąt, ślubów, chrztów dzieci... Kilkanaście procent uczestniczy w mszach świętych, a 30 proc. zdecydowało się na zostanie rodzicem chrzestnym. Aż ¾ deklarujących się jako niewierzący, ochrzciło swoje dziecko, podczas gdy zaledwie 8 proc. dokonało apostazji.

Jeszcze ciekawiej prezentują się wyniki badań, dotyczące przekonań ateistów odnośnie do sfery religijnej. Niecałe 4 proc. ankietowanych wierzy w Boga osobowego, co piąty w istnienie duszy, a co dziesiąty w życie po śmierci.

Samookreślenie siebie jako osoba niewierząca jest związane zwykle z negatywnym stosunkiem do Kościoła katolickiego. Ponad 85 proc. przyznaje się do wrogości lub niechęci wobec Kościoła. Stosunkowo duży jest poziom obojętności wobec religii w ogóle. Pojawia się jednak zainteresowanie innymi wyznaniami – na przykład buddyzmem (9,3 proc.) czy satanizmem (4,1 proc.).

APo/Tygodnik Powszechny